Wydanie: PRESS 09-10/2019
Newsy plus PR
Brak krytycznych publikacji o polskiej branży producentów gier wideo uświadamia, jak będzie wyglądał świat bez dziennikarzy.
Iaura Michet, jedna z pracownic studia Riot Games, producenta popularnej na świecie gry „League of Legends”, odeszła od swojego biurka i wyszła z biura. Za nią poszła kolejna osoba. I następna. Potem kolejne 10. Nie minęło dużo czasu, kiedy ponad 150 pracowników wyszło przed biuro Riot Games w Los Angeles. Mieli ze sobą transparenty, część zakleiła sobie usta. Wyszli dodać otuchy swoim koleżankom i zaprotestować przeciwko działaniom kierownictwa w sprawie tuszowania zarzutów o dyskryminację i molestowanie seksualne w firmie.
Wszystko zaczęło się w sierpniu ub.r., kiedy serwis gamingowy Kotaku opublikował obszerny materiał Cecilii D’Anastasio. Dziennikarka przedstawiła w nim relacje 28 kobiet – zarówno byłych, jak i obecnych pracownic Riot Games – które przyznały, że w firmie od lat praktykowano nierówne traktowanie płci (w tekście pada sformułowanie „kultura bracholi”, gdzie mężczyźni byli faworyzowani m.in. przy awansach) i molestowanie seksualne.
Mimo zapewnień kierownictwa Riot Games, że dołożą wszelkich starań, aby zmienić kulturę pracy, nie udało się ugasić pożaru. Przeciwnie – dołożono kolejną porcję drewna do pieca. Kiedy kilkoro pracowników postanowiło wytoczyć proces firmie (i przy okazji podzielono się kolejnymi przykładami dyskryminacji kobiet), jej kierownictwo wykorzystało specjalne klauzule w umowach pracowników, by zmusić ich do skierowania spraw przed sąd arbitrażowy. Dzięki temu studio może uniknąć procesu i zachować szczegóły postępowań w tajemnicy. I właśnie przeciwko temu zaprotestowali w maju br. pracownicy Riot Games.
Zawirowania wokół Riot Games i jej kultury pracy rosły z miesiąca na miesiąc, aż w końcu sprawą zainteresował się lokalny rząd federalny. Najpewniej nigdy by do tego nie doszło, gdyby nie publikacja Kotaku. I w zasadzie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że portale gamingowe rzadko zajmują się na swoich łamach podobnymi problemami branży producentów gier. Zwłaszcza że do niedawna nikt nie spodziewał się takich tekstów od Kotaku.
Paweł Dembowski
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter