Wydanie: PRESS 09-10/2019
Niewygodny zawód: dziennikarz
Wałerij Makiejew pamięta, że przed południem 4 maja br. szedł właśnie zrobić drobne zakupy na bazar w centrum Czerkas. To 280-tysięczne miasto na środkowej Ukrainie, 150 km na południowy wschód od Kijowa. Jak to w sobotnie przedpołudnie, ruch na bazarze był spory.
Wtedy zadzwoniła znajoma Makiejewa z informacją, że robiący materiał dla jego projektu medialnego „72 godziny” dziennikarz Wadym Komarow trafił do szpitala.
Godzinę wcześniej Komarow też był na bazarze, a potem udał się w stronę pobliskiego komisariatu policji, by pozyskać ostatni dokument potrzebny mu do śledztwa. Tuż przed wyjściem na bazar skończył pisać post na Facebooka, który miał zapowiedzieć jego materiał śledczy wyemitowany w internecie i w lokalnych telewizjach o defraudacji pieniędzy przez miejscowych urzędników przy budowie kompleksu sportowego. Pozstało tylko nacisnąć „opublikuj”. Dzień wcześniej mówił Makiejewowi, że jest umówiony z jednym z policjantów. W zamian za butelkę whisky tamten miał mu dać dokument uwiarygadniający materiał śledczy. Następnego dnia Komarow miał wyjechać z żoną na wakacje do Egiptu.
Na komisariat jednak nie dotarł. Wysoki, ubrany na czarno mężczyzna napadł na niego, trzykrotnie uderzając w głowę tępym metalowym przedmiotem, prawdopodobnie młotkiem. Komarow trafił do szpitala z otwartym urazowym uszkodzeniem mózgu. Lekarze natychmiast przeprowadzili skomplikowaną operację, po której pacjent zapadł w śpiączkę.
– Neurochirurg powiedział mi, że nie widzi szans, by z tego wyszedł – wspomina Makiejew.
Komarow był w śpiączce przez 46 dni, zmarł 20 czerwca.
Paweł Pieniążek
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter