Wydanie: PRESS 09-10/2019
Jestem wszystkim
Twarzą w twarz z Kubą Wątłym rozmawia Mariusz Kowalczyk.
Twoje programy „Krzywe zwierciadło” i „Suma tygodnia” były jednymi z najchętniej oglądanych w „Superstacji”. Nawet to nie uchroniło Cię przed zwolnieniem?
Nic nie mogło mnie i ludzi uchronić przed zmianami, które musiały nastąpić w Superstacji. Długie ręce władzy, sięgają już nie tylko mediów narodowych, ale nawet prywatnych, takich jak Zygmunta Solorza. Jednak zaprowadzenie prawicowego porządku najpierw w Polsat News, a następnie wysadzenie w powietrze lewicowej małej Superstacji świadczy o tym, że PiS wcale nie jest tak pewne wygranej w nadchodzących wyborach.
Razem z Elizą Michalik byliście najbardziej rozpoznawalnymi autorami programów w Superstacji. Dlatego że z największą zaciekłością krytykowaliście obecne władze i Kościół?
Eliza rozmawiała z politykami. Ja wiele lat temu, z błogosławieństwem kierownictwa Superstacji, przestawiłem swój program na tory obywatelskie i prospołeczne. Zaproponowałem uczestnictwo w programach komentatorom i ekspertom, którzy nie byli kojarzeni z mainstreamem. I to się sprawdzało.
Byłeś jednak postrzegany głównie jako krytyk obecnej władzy i Kościoła.
Ale przecież dziennikarze muszą zajmować się krytyką władzy. I nie ma znaczenia, kto rządzi: Platforma czy PiS. Jako społeczeństwo nie jesteśmy nauczeni krytycznego myślenia, które u nas jest mylone z krytykanctwem. Odkąd rządzi PiS, często słyszę, że nie powinno się krytykować opozycji. Gdy ją skrytykuję, słyszę, że jestem pisowcem. Mówili też o mnie, że jestem symetrystą. A ja jestem wszystkim.
Mariusz Kowalczyk
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter