Wydanie: PRESS 05-06/2022
Markowane MeToo
Polskie MeToo jest polskie. Nawet środowiska uniwersyteckie i media nie potrafią sobie z nim poradzić
Jest 5.59 rano, gdy na stronie Wyborcza.pl Warszawa pojawia się tekst: „Molestowanie seksualne na UW. Rektor odsuwa znanego profesora od zajęć, wykładowca ma odejść z uczelni”. „Znany profesor Uniwersytetu Warszawskiego i były szef Rady Języka Polskiego ma być usunięty z uczelni za molestowanie seksualne. To drapieżca seksualny. Ofiar było co najmniej kilkanaście, a proceder trwał od lat – słyszymy od osoby, która zna sprawę” – pisze autor publikacji Wojciech Karpieszuk. Tekst ukazuje się także w druku w „Gazecie Stołecznej”, czyli warszawskim wydaniu „Gazety Wyborczej”.
Tego samego dnia wieczorem na stronie internetowej „Tygodnika Powszechnego” pojawia się duży reportaż o tym samym znanym profesorze. Bohaterkami tekstu „Językoznawca” jest sześć z siedmiu kobiet, które w kwietniu 2021 roku złożyły wspólną skargę do Komisji Rektorskiej ds. Przeciwdziałania Dyskryminacji Uniwersytetu Warszawskiego. I oskarżyły znanego językoznawcę z UW o molestowanie seksualne. Autorka Anna Goc dotarła także do kilku innych kobiet, które doznały podobnych krzywd od naukowca. Wśród poszkodowanych są zarówno byłe, jak i obecne studentki, a także doktorantki oraz wykładowczynie.
– Absolutny zbieg okoliczności. Nic w każdym razie nie wiem o jakiejś umowie czy wzajemnych ustaleniach. Sam dowiedziałem się o publikacji dzień przed – mówi nam Roman Imielski, zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”.
Grzegorz Sajór
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter