Wydanie: PRESS 07-08/2021
Kasa za udział w przetargu
W Niemczech agencje reklamowe dostają pieniądze za sam udział w co drugim przetargu. I jeszcze uważają, że to za rzadko
To bardzo nieliczne wyjątki – mówi Andreas Winter-Buerke, dyrektor konsultingu agencji reklamowej Kolle Rebbe, pytany o to, czy jego firma bierze udział w przetargach bez honorarium. Długo się zastanawia, próbując znaleźć jakieś przykłady. – Może ze trzy się znajdą – stwierdza po chwili.
Agencja z Hamburga jest jedną z najlepszych w Niemczech. Do jej klientów należą m.in. Lufthansa, Audi, Netflix czy browar Krombacher. Kiedyś do klientów Kolle Rebbe należała także Bionade – lemoniada wymyślona w małym rodzinnym browarze w Bawarii. To dla niej właśnie agencja zrobiła wyjątek. – To był bardzo innowacyjny projekt małego rodzinnego browaru. Nie było tam pieniędzy na reklamę i PR. Weszliśmy w to, bo spodobała nam się siła innowacji produktu – mówi Andreas Winter-Buerke. Hamburska agencja związała się z Bionade na 10 lat, a alternatywna lemoniada, która zapoczątkowała nowy trend wśród napojów, okazała się strzałem w dziesiątkę. Stała się więc zyskownym klientem dla agencji.
– Ale jeśli dzisiaj i przy swojej obecnej pozycji na rynku Bionade zaprosiłaby na pitch bez honorarium, zaproszenie wylądowałoby w koszu – stwierdza dyrektor Kolle Rebbe. – Brak choćby symbolicznego wynagrodzenia za pierwszą prezentację nie wróży nic dobrego – dodaje. Może to oznaczać, że pitch nie jest traktowany poważnie przez marketera i w procesie decyzyjnym nie uczestniczą najważniejsi menedżerowie firmy albo zaproszono zbyt dużą liczbę agencji. – Co nic nie kosztuje, jest też nic niewarte – mówi.
W ocenie przetargów Kolle Rebbe kieruje się zasadą „3G” (niem. Gold – złoto, Geld – pieniądze, Glück – szczęście). – Czy możliwa jest dobra kreacja? Czy można na tym zarobić? Czy współpraca przyniesie satysfakcję? – te pytania zadaje sobie Winter-Buerke.
W pitchach bez honorarium nie uczestniczą także inne uznane niemieckie agencje, m.in. Scholz & Friends czy Jung von Matt. – Honorarium za przygotowanie się do udziału w przetargu podkreśla profesjonalizm firm go robiących i powagę samego konkursu. Jest też pierwszym wyrazem uznania dla przyszłego partnera biznesowego – tłumaczy Katja Weber, rzeczniczka prasowa Jung von Matt.
Katarzyna Domagała-Pereira
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter