Wydanie: PRESS 05-06/2018
Kapitał opinii
Wymyślone przez berliński start-up barometry opinii zachęcają czytelników do interakcji i doskonale sprawdzają się w marketingu. Teraz Opinary chce podbić USA.
Kiedy pod koniec marca br. portal Focus Online pisał o rozpoczętej przez chadecję debacie o miejscu islamu w Niemczech, czytelnicy jednego z artykułów na ten temat mogli odpowiedzieć na pytanie, czy niemieccy chadecy potrzebują takiej zasadniczej debaty. Miniankieta zamieszczona była w środku artykułu i przypominała wyglądem prędkościomierz. Internauta mógł skierować igłę w lewo, jeśli uważał, że „CDU musi na nowo zdefiniować swoje wartości”, albo w prawo, jeśli był zdania, że partia chadecka „musi teraz przede wszystkim manifestować jedność”. Czytelnik nie był przekierowywany na inną stronę, tylko pozostawał na stronie z czytanym artykułem. Po udzieleniu odpowiedzi widział, ile osób głosowało podobnie jak on, a ile inaczej. W ankiecie na temat CDU w ciągu kilku godzin wzięło udział ponad 81 tys. osób. 86 proc. uważało, że partia Angeli Merkel potrzebuje zasadniczej debaty o wartościach, 5 proc. było przeciwnego zdania, a 9 proc. nie miało opinii w tej sprawie.
Z kolei w portalu dziennika „Die Welt” pod artykułem o aferze Skripala czytelnicy byli pytani o to, czy Zachód powinien nałożyć sankcje na Rosję z powodu próby otrucia podwójnego agenta. 79 proc. odparło, że nie. 21 proc. było za sankcjami. W ankiecie uczestniczyło ponad 27 tys. czytelników.
KOMENTOWAĆ INACZEJ
Na pomysł utworzenia takich barometrów opinii wpadł berliński start-up Opinary, a niemieccy wydawcy korzystają z nich już od dwóch lat, umieszczając je w artykułach na swoich stronach internetowych.
Twórcy start-upu (rodzeństwo Pia i Cornelius Frey oraz Max Meran) chcieli pierwotnie rozwiązać problem, z którym borykają się redakcje online, kiedy nienawistne komentarze zaczynają dominować w debatach. – Trudno wtedy wywnioskować, co tak naprawdę czytelnicy myślą na dany temat – mówi Cornelius Frey. Opinary chciało więc ułatwić internautom wyrażanie opinii. Wystarczy jedno kliknięcie (a konkretnie jeden ruch igły barometru) w minisondażu zamieszczonym w artykule. Internauta nie musi rejestrować się ani podawać adresu poczty elektronicznej.
Wymyślonym przez siebie barometrom Opinary nadało różne nazwy. Obok „prędkościomierza” najpopularniejszym produktem start-upu jest „kompas prasowy”, który porównuje opinie na wybrany temat w różnych mediach. Na przykład kiedy wyszła na jaw afera wokół „Panama papers”, taki kompas prasowy zawierał cztery przeciwstawne opinie, do których mogli ustosunkować się czytelnicy: „oburzenie jest zrozumiałe”, „po co to całe wzburzenie?”, „firmy offshore nie są problemem”, „powinno się zakazać takich firm”. Podczas gdy czytelnicy „Süddeutsche Zeitung” i „Tagesschau” twierdzili, że „oburzenie jest zrozumiałe”, a czytelnicy „Frankfurter Rundschau” byli za tym, żeby zakazać firm w rajach podatkowych, o tyle internauci na portalu „Stuttgarter Zeitung” pytali raczej: „po co to całe wzburzenie?”.
Inną formą barometru jest ankieta typu multiple choice, która polega po prostu na zaznaczeniu jednej odpowiedzi. Niemieckie media wykorzystały ją, pytając np. internautów, który z polityków jest winny zerwania pierwszej rundy rozmów koalicyjnych po wyborach w 2017 roku.
Katarzyna Domagała-Pereira
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter