Wydanie: PRESS 03-04/2024
Sigma na bis
Co powinno się zrobić z mediową agencją dobrej zmiany Sigma Bis?
Zacznijmy od Michała Nowosielskiego, senior copywritera w Brain, prowadzącego własną firmę Bigthinkski i zajmującego się marketingiem politycznym. Ma dla nas ciekawą opowieść, która pozwoli nam więcej zrozumieć.
– Moi koledzy, producenci, pracując przy produkcjach spotów dla spółek skarbu państwa, takich jak PKO BP czy Orlen, opowiadali, jak na plan, tuż przed zdjęciami, przyjeżdżała delegacja urzędników od klienta, którzy skrupulatnie sprawdzali nie tylko aktorów, lecz nawet statystów i pozostałe osoby zaangażowane w produkcję – zaczyna Michał Nowosielski. – Przeglądali ich social media i jeśli znaleźli cokolwiek, co im się nie spodobało, jakąś tęczową flagę, błyskawicę lub inny dowód na źle widziane sympatie, domagali się usunięcia takiej osoby z planu. Reżyser, który robił „Ucho prezesa”, mimo że jeden z najlepszych w tym kraju, też raczej nie mógł liczyć, że jego tritment spodoba się państwowym klientom. Kiedyś dla największych spółek państwowych pracowały naprawdę najlepsze agencje i najlepsi ludzie z branży. Przez ostatnie osiem lat klucz doboru wykonawców był nieco inny – ironizuje.
Nowosielski dodaje: – Mam doświadczenie w pracy z politykami, naprawdę dość spore jak na polskie warunki, i mogę powiedzieć bez cienia wątpliwości, że korupcja i kumoterstwo w marketingu, jakie panowały za czasów PiS, nie mają porównania z żadnym innym okresem po odzyskaniu wolności w 1989 roku. Choć nie zawsze było różowo w tej materii.
Agata Małkowska-Szozda
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter