Wydanie: PRESS 04/2004
Fotomodele
Wolno bez zgody fotografować osoby pełniące funkcje publiczne i zgromadzenia, ale prawo nie definiuje żadnego z tych określeń.
Fotoreporter łódzkiego „Expressu Ilustrowanego” robi zdjęcie starszemu panu z psem. Pan sam zadzwonił do redakcji. Idzie do szpitala, nie ma z kim zostawić pupila. – To była interwencja, chcieliśmy znaleźć opiekuna dla psa –mówi Lech Kaźmierczak, zastępca redaktora naczelnego „EI”. Dziennik publikuje fotografię i jeszcze tego samego dnia ów pan pojawia się w redakcji: żąda odszkodowania, ponieważ nie zezwolił na publikację. „Jak państwo mi udowodnią, że zgodziłem się na opublikowanie tego zdjęcia?” – pyta zdumioną redakcję. Gazeta przegrała sprawę w sądzie. Musiała zapłacić odszkodowanie.
Pierwszego dnia wiosny Anna Brzezińska, szefowa działu foto w „Rzeczpospolitej”, wysłała fotografa, by zrobił zdjęcie ilustrujące tekst o tym dniu. Przyniósł kilka zdjęć z parku. Na jednym z nich czule całowała się młoda para. Opublikowano je. Następnego dnia do redakcji przyszła dziewczyna z fotografii i zrobiła awanturę, że nie dała zgody na publikację swojej podobizny. Żądała odszkodowania w wysokości 10 tys. zł, groziła sądem. – Spytałam, czy wyrządziliśmy jej jakąś krzywdę. Odpowiedziała, że nie. Zapytałam: „Może rodzice się zdenerwowali?”. Też nie. Po kilkunastominutowej rozmowie przyznała, że koleżanka namówiła ją, by poszła do gazety, bo można wyciągnąć jakieś pieniądze. Ostatecznie zrezygnowała z roszczeń – opowiada Anna Brzezińska.
Trzy lata temu mężczyzna podpalił się przed sejmem. Dwóch fotoreporterów z miasta, w którym mieszkał, dotarło do jego rodziny. – Rozmawialiśmy z jego matką, żoną. To od nas dowiedziały się o zdarzeniu. Zrobiliśmy im zdjęcia. Nie protestowały. Opublikowaliśmy je – mówi Ryszard Wyszyński, fotograf „Tygodnika Wałbrzyskiego”. O sprawie zrobiło się głośno. Po kilku dniach do redakcji przyszła matka tego mężczyzny. – Miała pretensje o to, że opublikowaliśmy zdjęcia. Gdyby doszło do sprawy w sądzie, moglibyśmy ją przegrać. Nie mieliśmy zgody na piśmie – dodaje Wyszyński.
Mateusz Sosnowski
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter