Casus Bazana

Czy kryminalna przeszłość odbiera człowiekowi prawo do uprawiania zawodu dziennikarza? A jeżeli nie, to pod jakimi warunkami?

Sprawa Jacka Bazana podzieliła śląskich dziennikarzy. Jedni nic do niego nie mają, inni nie kryją złości. Poszło o tekst „Reporter z kryminalną przeszłością”, który 3 marca br. opublikowała „Rzeczpospolita”. Tomasz Szymborski ujawnił w nim, że współpracujący z TVN-em dziennikarz Jacek Bazan był w przeszłości trzykrotnie karany i siedział w więzieniu za przestępstwa kryminalne.

W jednym dziennikarze na Śląsku są zgodni: tekst potwierdził dotychczasowe plotki. – O przeszłości Bazana dowiedziałem się jakieś pięć lat temu. Wśród tutejszych dziennikarzy to była tajemnica poliszynela – opowiada jeden z doświadczonych reporterów z Katowic.

Tych, którzy dotąd Jacka Bazana kojarzyli tylko z materiałami w TVN-ie, tekst „Rz” zaskoczył. Jeden z najlepszych dziennikarzy śledczych stacji, dwukrotny laureat nagrody Grand Press – a tu się okazuje, że był przestępcą. Wprawdzie nagrody odebrał za konkretne materiały, a nie ogólną postawę etyczną (ponadto w obu przypadkach Bazan otrzymał je z dziennikarzem „Newsweek Polska”), jednak to one utorowały mu drogę na dziennikarski parnas. Tekst w „Rz” spowodował, że w świadomości dziennikarzy zaistniał Bazan – były kryminalista.

Szymborski nie tylko ujawnił przeszłość Bazana, ale też podważył jego rzetelność dziennikarską. W komentarzu „Rz” Krzysztof Gottesman wyjaśniał publikację tekstu: „Wykonujemy bardzo trudny zawód, który wymaga przede wszystkim zaufania publicznego. Do jego zachowania niezbędna jest zdolność do samooczyszczania”.

– Przed „Rzeczpospolitą” nikt nie weryfikował informacji, które się pojawiały o Jacku Bazanie – przyznaje wspomniany już dziennikarz z Katowic. – Dopóki pracował w RMF-ie i robił jak my reporterkę, jakoś nam ta jego przeszłość nie przeszkadzała. I nagle facet dostaje się do TVN-u, otrzymuje nagrody, a my się dziwimy...

Renata Gluza

Aby przeczytać cały artykuł: