Wydanie: PRESS 03-04/2020
Nigdy nie jest u celu
O Agnieszce Wasilewskiej, obecnej CEO Ogilvy, mówią, że gra w drużynie, skupiona jest na zadaniach i wspiera zespół. Jednak jej droga do zarządzania agencją była kręta.
ROK 2008, AGNIESZKA WASILEWSKA BYŁA W MRM LIDERKĄ ZESPOŁU OBSŁUGUJĄCEGO POLKOMTEL. Agencja jechała do klienta na prezentację rocznej strategii. Wasilewska była tuż przed porodem, ale osobiście prowadziła spotkanie. Dziecko w pewnym momencie zaczęło się gwałtownie ruszać, klient już chciał ją odwozić na porodówkę, ale Wasilewska odmówiła i spokojnie dokończyła prezentację, która okazała się sukcesem. Córkę urodziła dwa dni później.
Wszyscy jej współpracownicy podkreślają, że jest perfekcjonistką. – Nie wychodzi z pracy, dopóki nie zrobi wszystkiego i jeszcze tego nie sprawdzi – mówi Marcin Dworucha, managing director z F25, wcześniej account & video production manager w MRM Worldwide.
– Jest bardzo uporządkowana – wylicza Zuzanna Warowna-Toruńska, była dyrektor zarządzająca Ogilvy, obecnie we własnym projekcie Concept Spot.
– Zawsze wszystko zapisywała w notesie – dodaje Marcin Gaworski, chief executive officer & partner 180heartbeats + Jung v Matt, wcześniej dyrektor zarządzający MRM Worldwide i Zentropy.
PRZYSZŁA NA CHWILĘ, ZOSTAŁA NA DŁUŻEJ
Do reklamy, jak wielu przed nią, trafiła przypadkiem. Studiowała stosunki międzynarodowe i ekonomię w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, swoją przyszłość widziała raczej w dyplomacji lub negocjacjach handlowych. – Wszystko wskazywało na to, że trafię do jakiejś korporacji – wspomina Wasilewska. Jednak kiedy w 2003 roku na wykładzie z reklamy pojawił się Marcin Gaworski z agencji Zentropy (McCann), który opowiadał o kampanii Duracella i roli internetu w komunikacji, Wasilewska złapała bakcyla. Podeszła po zajęciach do Gaworskiego, a ten zaprosił ją na staż.
– Moim bezpośrednim przełożonym był Darek Andrian (obecnie CEO VMLY&R Poland) – opowiada Wasilewska. – Zajmowałam się trochę Oplem, ale w rzeczywistości potwornie się nudziłam. Staż w ATL-u nie oferował zbyt wielu wyzwań, nie dawał też za dużo samodzielności. Poszłam więc do kadr z prośbą o nowe zadania, przy których, jak uważałam, mogłabym się bardziej rozwijać. Po trzech miesiącach została przeniesiona do zespołu Marcina Gaworskiego, do firmy Zentropy Partners zajmującej się digitalem. – Wtedy digitalu nikt w reklamie nie traktował jeszcze poważnie. Mało było ekspertów, znakomita większość w ogóle go nie rozumiała. Liczyli się głównie ci, którzy robili filmy, ATL – przypomina Wasilewska. – Ale mnie właśnie to ciekawiło! Było nowe, wciągające i w niesamowitym tempie się rozwijało!
Agata Małkowska-Szozda
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter