Wydanie: PRESS 03-04/2020
Więcej mnie
Tylko w jednym jest stała: lubi błyszczeć. Magdalena Ogórek dziś broni konserwatywnych wartości i rządów PiS, choć wcześniej była twarzą lewicy. To nie jej wina – po prostu zmieniły się czasy.
Jej zdaniem mogło dojść do tragedii. „Przyszła mi do głowy taka myśl, że przecież kilka dni wcześniej zabito prezydenta Adamowicza i gdyby ktoś miał wówczas nóż, to mogłoby się skończyć źle” – zeznawała 30 stycznia przed warszawskim sądem rejonowym, gdzie toczy się sprawa wniesiona przez policję. „Tłum był wysoko pobudzony, nastrojony wyjątkowo bojowo. Towarzyszyły mi okrzyki i wyzwiska »kłamczucha, TV PiS, PiS to wstyd, wstydź się, jesteś sprzedajna«. Wszystkim tam zależało, żebym widziała kartki, które trzymali. Musiałam ich omijać, bo było ich tyle, że trudno było przejść” – wspominała.
Był 2 lutego 2019 roku, gdy Magdalena Ogórek wyszła z siedziby Telewizji Polskiej przy placu Powstańców Warszawy. Protestujący przyszli tam, bo uważali, że pracownicy TVP, szczując na Pawła Adamowicza, mogli się przyczynić do tego, że 13 stycznia 2019 roku podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku prezydenta tego miasta zaatakował nożownik.
Gdy zobaczyli Magdalenę Ogórek, wykrzyczeli jej gorzkie słowa niemal w twarz.
Jeszcze tego samego wieczoru, tuż przed północą, Ogórek relacjonowała na Twitterze: „Auto oplute, porysowane, obklejone całkowicie naklejkami, wyzwiska, rzucanie się pod koła. Szarpanina i przemoc”.
Zachowanie protestujących ostro potępili dziennikarze, również liberalni, którzy bezkrytycznie uwierzyli w relację pracowniczki TVP. „Absolutnie nie akceptuję takiego zachowania widzów wobec pani Ogórek. Można protestować przed TVP przeciwko manipulacjom i kłamstwom, ale nie można tworzyć atmosfery fizycznego zagrożenia wobec kogokolwiek, kto tam pracuje. To wydarzenie miało cechy linczu” – zareagowała na Twitterze Dominika Wielowieyska z „Gazety Wyborczej” i Tok FM.
Tyle że przed sądem Ogórek przedstawiała już inną wersję wydarzeń. „Ogórek przyznała także, że nie doszło ani razu do kontaktu fizycznego między nią a demonstrującymi. Nie widziała także nikogo, kto by pluł na jej auto, choć po chwili zastanowienia dodała, że wcześniej w ciągu dnia widziała zaschniętą ślinę na karoserii” – relacjonował rozprawę serwis OKO.press.
Rola niewinnej, atakowanej ofiary to niejedyna, którą potrafi doskonale odegrać. – W życiu miałam to szczęście, że to nie ja szukałam propozycji, ale one mnie znajdowały i mogłam decydować, które przyjąć, a które odrzucić – mówi mi Magdalena Ogórek.
Dziś w TVP jest podziwiana. – Gdy idzie się z nią korytarzem, ludzie patrzą na nią i reagują jak na widok gwiazdy. A ona wobec ludzi zachowuje się poprawnie, nie zauważyłam, żeby się wywyższała – opisuje Katarzyna Matuszewska, którą na początku 2017 roku Magdalena Ogórek zastąpiła jako współprowadzącą program „Studio Polska” w TVP Info. Matuszewska obecnie z Moskwy współpracuje z Polską Agencją Prasową.
Mariusz Kowalczyk
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter