Wydanie: PRESS 03-04/2020
Kataloński rząd dusz
Tajemniczy ruch wyzwolenia Katalonii Tsunami Democratic za pomocą stworzonej przez siebie aplikacji kontroluje masowe protesty. W mediach społecznościowych ma więcej obserwujących niż jakiekolwiek hiszpańskie medium.
Nikt nie wie, kto za nimi stoi. Są anonimowi, nie pokazują twarzy, programowo nie mają lidera. W kilku wywiadach z członkami Tsunami Democratic, które ukazały się od października ub.r. głównie w hiszpańskich mediach, podkreślają, że nie chcą być siłą polityczną. Wolą określać się jako ruch społeczny, którego miejscem działania jest ulica, a narzędziem walki – przekaz w mediach społecznościowych. Bo właśnie dzięki mobilizacji w internecie i specjalnie stworzonej przez siebie aplikacji tajemniczy ruch walczący o serca Katalończyków regularnie wyprowadza na ulice tysiące osób. Spektakularnością swoich działań wymusza też reakcje i relacje w mediach tradycyjnych.
BEZ PRZEMOCY
Ruch Tsunami powstał na znak protestu wobec wyroku hiszpańskiego Sądu Najwyższego, który skazał na więzienie – od 9 do 13 lat – dwunastu katalońskich polityków i działaczy, organizatorów nielegalnego referendum niepodległościowego z 1 października 2017 roku. Od początku określił się jako ruch nieposłuszeństwa obywatelskiego i walki bez przemocy, deklarował, że swoją działalnością chce zwrócić uwagę międzynarodowej społeczności, żeby zmusiła rząd hiszpański do rozmów o prawach Katalończyków do niepodległości. Dlatego uczestnicy protestów organizowanych przez Tsunami Democratic noszą transparenty z napisem: „Spain, sit and talk” (Hiszpanio, siadaj i rozmawiaj).
Media niejako zmuszone zostały do informowania o akcjach Tsunami, a tym samym o ich żądaniach. Jednak podejście do nowego ruchu znacząco różni dziennikarzy hiszpańskich i katalońskich.
– O akcjach Tsunami zawsze będzie głośno, bo nakręcają dyskusję po jednej i drugiej stronie konfliktu – twierdzi hiszpański dziennikarz Gabriel Herrero z publicznego radia RNE. Herrero śledzi wydarzenia w Katalonii z Berlina. Jego zdaniem Tsunami Democratic nie ma w sobie nic z ruchu demokratycznego. – Jego członkowie nie przekazują swoich postulatów demokratycznym instytucjom, na przykład parlamentowi, i nie służą społeczeństwu, tylko tym, którzy ich popierają. Czynią to na rzecz ruchu, który chce narzucić swoją wolę większości Katalończyków i Hiszpanów. Utrudniają życie tym, którzy nie wspierają ich postulatów – argumentuje korespondent RNE. Z kolei zdaniem Roser Oliver, dziennikarki katalońskiej publicznej stacji telewizyjnej TV3, głównym powodem popularności Tsunami jest fakt, że ich akcje są pacyfistyczne. – Potrafili skanalizować oburzenie dużej części społeczeństwa na wyroki sądowe wobec katalońskich polityków. Nikt nie wie, kto kryje się za Tsunami. Muszą być anonimowi, aby uniknąć represji, bo hiszpańskie władze karzą wszystkich, którzy mają jakikolwiek związek z katalońskim ruchem niepodległościowym – wyjaśnia Roser Oliver w rozmowie z „Press”. „El País”, największy i najpopularniejszy hiszpański dziennik, w listopadzie donosił: „Tsunami nie da się ignorować”.
Ewa Wysocka
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter