Wydanie: PRESS 11-12/2024
Na fali
Tomasz Kontek, dziennikarz lokalnego serwisu Doba.pl, nie musiał wybierać się na powódź. Sama przyszła do jego domu w miejscowości Bardo i przemeblowała mu mieszkanie
Gdy 15 września pod naporem wody pękła ponadstuletnia zapora na niewielkiej Morawce w Stroniu Śląskim, a woda spadła na położone w dolinie rzeki miasteczko i przyniosła ze sobą muł, gałęzie oraz nieczystości z szamb i kanalizacji, w mieście pojawiła się Dorota Kania. Była naczelna TV Republika i orlenowska naczelna Polska Press nie pokazywała się w mediach, nawet społecznościowych, od lutego br., kiedy to straciła stanowisko. Teraz jej kamera wyłapywała fale brunatnej wody, przewalające się wśród zrujnowanych domów, oraz chętnych do negatywnych komentarzy mieszkańców miasta. Raczej tych niezalanych. Zalani nie rozmawiali. Mieli pełne ręce roboty przy ratowaniu swojego dobytku.
KTÓRĘDY NA POWÓDŹ?
Stronie Śląskie nie było szczególnie pięknym miasteczkiem. Kościół, szkoła, trochę bloków i zabudowań z XIX i pierwszej połowy XX w., jeszcze 40 lat temu bure i zaniedbane. Pozbierało się dopiero w obecnym wieku i choć nie może konkurować z sąsiednim Lądkiem-Zdrojem, było niezłą bazą wypadową dla turystów wybierających się do położonego wyżej Kletna, z jego kopalnią uranu, kamieniołomami marmuru i Jaskinią Niedźwiedzią, i jeszcze dalej na południe – w masyw Śnieżnika.
Na filmie stylizowanym na nagrania VHS rozmówca Doroty Kani mówi: „To takie ładne miasto było”.
Ryszard Parka
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter