Wydanie: PRESS 05-06/2023
Archiwa prasowe pod specjalnym rygorem
Do wydawców docierają pierwsze wnioski z żądaniami wykreślenia z archiwów danych osobowych bohaterów konkretnych artykułów. Wszystko wskazuje na to, że źle rozumiane przepisy o RODO mogą cenzurować prasę
Wyobraźnia podsuwa nam takie obrazy: Do wydawców „Gazety Wyborczej” (Agora) i Onet.pl (RAS Polska) trafia decyzja prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO) nakazująca wykreślenie z archiwów prasowych artykułów opisujących kłopoty z prawem Daniela Obajtka sprzed 10 lat. Chodzi o 2013 rok, kiedy obecny szef Orlenu został zatrzymany przez Centralne Biuro Śledcze. Usłyszał zarzut współdziałania ze zorganizowaną grupą przestępczą. Według prokuratury od firmy Elektroplast należącej do jego wujów wyłudził 1,4 mln zł oraz przyjął 50 tys. zł łapówki od gangstera o pseudonimie Prezes.
Ale po przejęciu nadzoru nad wymiarem sprawiedliwości przez Zbigniewa Ziobrę uchwalono przepisy, które pozwoliły na cofnięcie sprawy do prokuratury i ta sprawę ostatecznie umarza.
NAWET 20 MLN EURO KARY
Wydawcy „Gazety Wyborczej” i Onet.pl stanęliby przed trudnym wyborem: stać na straży faktów historycznych na temat przeszłości Daniela Obajtka czy zrealizować żądanie UODO. Od decyzji prezesa Urzędu można się odwołać. Ale doręczona decyzja ma rygor natychmiastowej wykonalności. Wysokość kary za jej zlekceważenie budzi grozę – może wynieść 4 proc. obrotu danego przedsiębiorstwa lub 20 mln euro. Tak gigantyczna kara może zabić każde medium w Polsce, dlatego „Wyborcza” i Onet.pl odwołują się od decyzji UODO na drodze administracyjnej, ale na wszelki wypadek wycofują sporne teksty z archiwów.
Jan Fusiecki
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter