Wydanie: PRESS 11-12/2023
Parcie na szkło
Z Tomaszem Terlikowskim rozmawia Weronika Mirowska
Laudacja o Panu podczas Medalu Wolności Słowa brzmiała: „Rewiduje własne poglądy na społeczność LGBT+ i walkę kobiet o swoje prawa. Rozlicza się z wykluczającym językiem Kościoła i politycznym uwikłaniem biskupów”. Ale przez lata był Pan po drugiej stronie. Szaweł zamienił się w Pawła?
Niektórzy powiedzieliby raczej, że apostoł stał się Judaszem. Zawsze miałem konserwatywny wizerunek publiczny, ale warto pamiętać, że to mój tekst w „Rzeczpospolitej” dotyczący arcybiskupa Stanisława Wielgusa był jednym z powodów jego rezygnacji z funkcji metropolity warszawskiego. Moje były też niektóre pierwsze teksty dotyczące rozliczenia z pedofilią. Niewątpliwie, jeśli coś się zmieniło, to poza pewną częścią moich poglądów zmieniła się też moja ocena tego, co zrobiło PiS. A dochodziło do władzy z obietnicą, że spowolni procesy laicyzacyjne, wzmocni pozycję Kościoła, przyczyni się do realnych zmian edukacyjnych. Widzimy jednak, że efekty działań tej partii są dokładnie odwrotne do zamierzonych. Laicyzacja przyspieszyła, a jeśli kiedyś będą za to dawać ordery, to kurator Barbara Nowak i minister Przemysław Czarnek z pewnością zasłużyli na taki z podwójną wstęgą.
Z osoby broniącej Kościoła przeszedł Pan na pozycję krytyka. Które określenie na swój temat ze strony niedawnych kolegów i znajomych Pan zapamiętał?
Staram się nie pamiętać, co złego o mnie ludzie mówili, bo to bardzo utrudnia relacje. „Judasz za 30 srebrników”, „zdrajca”, „szmaciarz” – to są określenia, które w internecie widzę dość często.
Ma Pan grubą skórę?
Kiedy jest się osobą publiczną, trzeba albo przestać czytać komentarze pod tekstami, albo pogodzić się z tym, że dla niektórych ludzi zawsze będzie się tym niedobrym. Pani pytanie o moją zmianę jest ciekawe, bo z jednej strony oczywiście moje poglądy się częściowo zmieniły, ale nie byłyby tak widoczne, gdyby nie PiS, które z partii centroprawicowej, skupionej głównie wokół kwestii bezpieczeństwa, godności, zmiany prawa, przekształciło się – nie bez wpływu Zbigniewa Ziobry – w partię rygorystycznie katolicko-konserwatywną. To wpływa na ocenę moich obecnych wypowiedzi. Tak czy inaczej poprosiłem swoje dzieci – te, które już funkcjonują w mediach społecznościowych – aby wyciszyły sobie wszystkie informacje dotyczące naszego nazwiska. Lepiej żeby te najgorsze komentarze do nich nie docierały.
Weronika Mirowska
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter