Wydanie: PRESS 03-04/2023
Błąd badawczy
Krajowy Instytut Mediów, który miał zająć się badaniami słuchalności i oglądalności, w ich realizacji nie ma wielkich sukcesów. Do perfekcji opanował jednak wydawanie publicznych pieniędzy
Opinia Najwyższej Izby Kontroli o Krajowym Instytucie Mediów była miażdżąca. – Nieczęsto zdarza się, że NIK w wyniku podjętych działań dokonuje jednoznacznie negatywnej oceny działalności danej jednostki publicznej we wszystkich zbadanych obszarach – mówił w czasie lutowej konferencji prasowej, na której przedstawiano wyniki kontroli, Filip Byczkowski, p.o. wicedyrektor departamentu strategii Najwyższej Izby Kontroli.
Jak wykazała NIK po kontroli za okres od utworzenia jednostki w grudniu 2020 do końca czerwca 2022 roku, gospodarka finansowa instytutu była prowadzona nierzetelnie, a w konsekwencji w pierwszym roku funkcjonowania KIM miał 8,8 mln zł straty netto.
„Nie określono docelowej struktury organizacyjnej KIM, co w połączeniu z jej ciągłymi niesformalizowanymi zmianami oraz brakiem planów zatrudnienia de facto pozwalało zatrudnić dowolną osobę na dowolnie stworzonym stanowisku” – podała w raporcie Najwyższa Izba Kontroli.
W tej kwestii w instytucie panowała wolnoamerykanka. W listopadzie 2021 roku na jednym ze stanowisk dyrektorskich zatrudniono osobę, która wbrew wymogom nie posiadała wykształcenia wyższego magisterskiego. Mirosław Kalinowski, ówczesny dyrektor KIM, wyjaśniał NIK, że „zatrudniona osoba miała duże doświadczenie i umiejętności zdobyte w pracy na podobnym stanowisku, w spółce zajmującej się badaniem konsumpcji mediów, wobec czego kwestia samego wykształcenia była w tym przypadku drugorzędna”.
Michał Niedbalski
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter