Wydanie: PRESS 01-02/2022

Dobrze weszło. Rzecz o Kanale Sportowym, którego krytykować nikt nie chce

Założycielami Kanału Sportowego są, od lewej: Michał Pol, Tomasz Smokowski, Mateusz Borek i Krzysztof Stanowski (screen: YouTube.com/Kanał Sportowy)

Dobrali się, każdy ma inne atuty, wszyscy znają się na futbolu. Podobno prowokują, ale oburzonych, którzy chcieliby się pod nazwiskiem wypowiadać, ze świecą szukać.

Nikt już nie pamięta, jaka była pogoda – grudniowo, więc najpewniej szaro i mokro – ale w studiu panował duży optymizm. Michał Pol prowadził, chyba trochę speszony, kilka razy gubił wątek, ale wreszcie jakoś to wybrzmiało: Michał Pol, Krzysztof Stanowski, Tomasz Smokowski i Mateusz Borek tworzą Kanał Sportowy. Był koniec 2019 roku, a wszystko działo się w programie „Stan futbolu”. Początkowo w projekt miał także zaangażować się Przemysław Rudzki, który do września 2019 roku był redaktorem naczelnym „Przeglądu Sportowego”. Wszyscy znali się bardzo dobrze. Widywali się m.in. w Onecie, gdzie wspólnie kręcili program „Misja Futbol”.

POLSAT, CZYLI WRÓG

– Kiedyś spotkaliśmy się i zaczęliśmy rozmawiać na temat rozwoju mediów – opowiada nam Mateusz Borek. – Krzysiek Stanowski wiedział, że każdy ma plany związane z miejscem, w którym pracuje. Rzucił w eter, że po co mamy się kanibalizować, że może spróbujmy coś zrobić razem.

Gdy Borek i Smokowski informowali, że tworzą nowy projekt, wciąż związani byli z Polsatem. Smokowski wcześniej ponad 20 lat pracował w Canal+ i jego przejście do stacji Solorza było jednym z najgorętszych transferów w polskim dziennikarstwie sportowym. Jak sam przyznał – nie chciał odchodzić z Canal+.

– Poszedłem do ówczesnego prezesa, Francuza. Powiedziałem, że przepracowałem u nich ponad 20 lat. Zawdzięczam im wszystko, ale oni nam też sporo. Chcieliśmy zejść z części uposażenia (razem z Andrzejem Twarowskim, z którym stanowili telewizyjny duet – przyp. red.), robić swoje rzeczy niezależnie od Canalu+ i mieć w tym wolną rękę – zdradził w jednym z pierwszych „Hejt Parków”.

***

Tekst pochodzi z najnowszego numeru magazynu "Press".
„Press” do nabycia w dobrych salonach prasowych lub online (wydanie drukowane lub e-wydanie) na e-sklep.press.pl.

Czytaj też: Nowy „Press”: Wolność Poczobuta bez ceny, Durczoka obraz prawdziwy, Trzódka się zgadza

Jakub Guder

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.