Wydanie: PRESS 01-02/2022
Zasiedziałem się
Filozof, dyplomata, zagrał nawet w filmie. Dwadzieścia lat zarządza stowarzyszeniem agencji reklamowych. Podobno zawdzięcza to sile spokoju
ILU PREZESÓW PAN PRZEŻYŁ? – PYTAM PAWŁA TYSZKIEWICZA, DYREKTORA ZARZĄDZAJĄCEGO W STOWARZYSZENIU KOMUNIKACJI MARKETINGOWEJ SAR.
– Obudzony w środku nocy nie powiem – nie kryje zaskoczenia. – Ale mogę policzyć. Paweł Kastory, Marek Gargała, Anna Lubowska, Igor Kaleński, Tomasz Bałuk, Szymon Gutkowski, Dariusz Andrian – wymienia nazwiska.
– Siedmiu – podaje w końcu liczbę.
SAR to zrzeszenie ponad stu agencji reklamowych w Polsce. Żeby tam należeć, trzeba płacić składki – SAR swoich pieniędzy nie ma, zarabia na członkostwie i konkursach. Dyrektor zajmuje się ich wydawaniem.
Tyszkiewicz wydaje je już prawie 20 lat.
NA STUDNIÓWKĘ NIE POSZEDŁ
Mamy rok 1959, pięć dni do Wigilii. Maria (używa imienia Maja) Komorowska, 22-letnia studentka Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie, bierze ślub z Jerzym Hubertem Tyszkiewiczem. Dwa lata później przychodzi na świat Paweł, ich jedyne dziecko.
Panna młoda i pan młody pochodzą z hrabiowskich rodzin. Szlacheckie korzenie Komorowskiej ze strony ojca sięgają czasów Kazimierza Jagiellończyka. Jej przodkowie byli rycerzami, odnosili sukcesy w nauce czy przemyśle.
Stanisław Zasada
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter