Wydanie: PRESS 01-02/2022

Durczokratyzm

Kamil Durczok był wielkim dziennikarzem. I słabym człowiekiem

Kilka tygodni przed śmiercią Kamil Durczok przesyła przyjaźniącemu się z nim Markowi Czyżowi zdjęcia – ze spaceru z psem, z porannej przebieżki i rukoli z kozim serem, którą je na śniadanie. Ma to znaczyć, że zdrowo żyje i wszystko idzie ku dobremu. Ale nie idzie. Kolejnego dnia Czyż słyszy przez telefon, że Durczok jest pijany.

Wiele osób, które prosiłam o wypowiedź o Kamilu Durczoku, odmówiło mi.

– O zmarłych albo dobrze, albo wcale – stwierdzali.

Uważa tak nawet Jacek Żakowski, który kiedyś jako jedyny dziennikarz w Warszawie domagał się w felietonie, by przerwać zmowę milczenia wobec nazwiska gwiazdora telewizyjnego opisanego przez „Wprost” jako seksualny drapieżca: – Jest taki okres po śmierci człowieka, okres żałoby, w którym lepiej jest uszanować emocje tych, którzy cierpią po jego śmierci. Trzeba myśleć o jego najbliższych – stwierdza Żakowski, publicysta „Polityki”.

Długoletni reporter „Faktów” Paweł Płuska: – O zmarłych mówię dobrze albo wcale.

Były dziennikarz „Faktów” anonimowo: – To był trudny człowiek, ale ja dużo mu zawdzięczam. Pomógł mi bardzo, kiedy miałem problem ze zdrowiem najbliższej mi osoby. On w ogóle się zmieniał z twardego szefa we współczującego człowieka, kiedy chodziło o zdrowie. A więcej nie powiem, bo do końca życia będę czuł się związany lojalnością wobec niego.

Jest tajemnicą poliszynela, że dziennikarz „Faktów” Cezary Grochot był przez byłego szefa szczególnie źle traktowany: – O zmarłych źle się nie mówi – stwierdza.

To samo Grzegorz Jędrzejowski, wieloletni wydawca „Faktów”, za czasów Durczoka także jego zastępca: – Dobrze mi się z nim współpracowało, to był świetny facet. Ale nie chcę już do tego wracać.

W „Faktach” TVN pracował przed laty także Marek Sekielski autor, wraz z bratem Tomaszem, głośnych filmów dokumentalnych poruszających temat wykorzystywania seksualnego dzieci w Kościele katolickim. W wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” z października 2021 roku mówił o Durczoku: „Wtedy w »Faktach« miałem ogromne problemy z jelitami. Kiedy byłem w pracy, a on miał dyżur, to potrafiłem kilka razy dziennie być w toalecie. Biegunka, bóle brzucha”. „Praca z kimś, kto jest tyranem, kto jest, mówiąc wprost, zjebem, jest po prostu nie do wytrzymania. Jest czymś strasznym”.

Dziś Sekielski nie chce już mówić o Durczoku. – Nie będę mówił, że to fajny człowiek, ale nie będę się na niego rzucał, kiedy nie żyje – rezygnuje z wypowiedzi.

Tak samo jego brat Tomasz Sekielski, a także Artur Domosławski, autor kontrowersyjnej biografii Ryszarda Kapuścińskiego „Kapuściński. Non-fiction”.

Kolejni pytani mają zebranie, spieszą się lub po prostu nie mają nic do powiedzenia, więc przerywają połączenie.

Małgorzata Wyszyńska

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.