Wydanie: PRESS 01-02/2022

Dziadersi pod ochroną

Gdy po raz pierwszy tzw. trzódka Jacka Żakowskiego skomentowała w Tok FM polityczną rzeczywistość, Polska wchodziła do Unii Europejskiej, prezydentem był Aleksander Kwaśniewski, a papieżem Jan Paweł II. Był 9 marca 2003 roku

Pomysł był taki, że Jacek Żakowski chciał mieć stałych komentatorów. Zdecydował klucz towarzyski, choć nie wiem, czy wówczas Żakowski dobrze znał się z Lisem – wspomina Ewa Wanat, ówczesna redaktorka naczelna Tok FM. – Z jednej strony był prawicowy Tomasz Wołek, naczelny dziennika „Życie”, będącego w kontrze do „Gazety Wyborczej”. Z drugiej strony liberalny Tomasz Lis – duże dziennikarskie nazwisko – miał przyciągnąć słuchaczy do radia, które wówczas startowało i miało niewielu odbiorców. Do tego umiarkowanie lewicowy Wiesław Władyka – opisuje Wanat.

– Mnie Jacek Żakowski zapewne postrzegał jako radykalnego prawicowca, choć ja zawsze reprezentowałem raczej nurt umiarkowanej centroprawicy – oponuje Tomasz Wołek. – Ale sporów nie brakowało – dodaje.

Jacek Żakowski: – Spieraliśmy się o sens wojny w Iraku. Tomasz Lis był wręcz jej fanem, ja radykalnym przeciwnikiem. Tomasz Wołek był miłośnikiem PO-PiS-u, ja byłem zdecydowanie bardziej sceptyczny do tego pomysłu. Ja byłem z kolei zwolennikiem powoływania komisji śledczych, zaś Wiesław Władyka był sceptyczny. Dziś też się różnimy, choć oczywiście te różnice są mniejsze niż przed laty. Tyle że wtedy nie mieliśmy do czynienia z fundamentalnymi sporami politycznymi. Nie było sporu o demokrację, który dziś tak spolaryzował scenę polityczną.

Marcin Makowski z Wirtualnej Polski nie ma złudzeń – to audycja momentami przypominająca sztab wyborczy opozycji. A redaktorzy w niej występujący w wielu momentach wykazują się hipokryzją. – Ci sami panowie, którzy licytują się, kto bardziej potępi PiS, zarzucają innym dziennikarzom, że sprzyjają obecnej władzy. Dziennikarz nigdy nie powinien sprzyjać konkretnym partiom, bez względu na to, czy są w rządzie czy opozycji. To hipokryzja i brak spójności – twierdzi Makowski. Przy czym – jego zdaniem – nie chodzi o to, że publicysta nie ma prawa mieć poglądów politycznych. – Rolą dziennikarza jest patrzenie na ręce władzy. I oni to robią. Tyle że to ich patrzenie wykracza poza normalną analizę politycznej rzeczywistości. Jest to rodzaj emocjonalnego i toksycznego uzależnienia od części obecnej opozycji, której redaktorzy trzódki podpowiadają, co ma zrobić, by odzyskała władzę – uzasadnia publicysta Wirtualnej Polski.

– Trzódka sztabem opozycji? Nie wiem tylko której opozycji? – zastanawia się Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej”. – Często słyszę Jacka Żakowskiego, który krytykuje Platformę Obywatelską. Lisowi nie podoba się Hołownia. Wołkowi nie po drodze z PSL, a Władyka nie przytula słowem lewicy. I to ma być sztab opozycji? – wątpi Nizinkiewicz, który deklaruje, że trzódki słucha i ją lubi.

– Kultowa audycja. Często się z nimi nie zgadzam, ale trudno mi sobie wyobrazić piątkowy poranek bez redaktorów – wyjaśnia dziennikarz „Rzeczpospolitej”. Choć dodaje, że wśród słuchaczy są zapewne i tacy, którzy słuchają dla beki. Bo oto w studiu radiowym spotyka się czterech panów, który, łączy jedno – krytyka PiS. – Jeden robi to z pozycji bardziej lewicowej, drugi – totalnej, trzeci nieco bardziej wnikliwie, a czwarty z pozycji liberalnej. I tylko czasem się różnią – przyznaje Nizinkiewicz.

Jacek Żakowski odpiera zarzuty:  – Jesteśmy publicystami i analitykami. To, co mówimy, ma charakter doradczy i taki mieć powinno. Doradzamy nie tylko opozycji, ale także władzy. Ale nie, jak tę władzę utrzymać lub zdobyć, ale jak ją dobrze sprawować. Gdy rządziła Platforma, wytykałem jej wiele błędów dotyczących ograniczania demokracji. Teraz rządzi PiS i demokrację niszczy. A my o tym mówimy w bardzo różnym tonie. Jeśli ktoś nie słyszy między nami różnic, to znaczy, że jest politycznie głuchy.

Grzegorz Sajór

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.