Wydanie: PRESS 07-08/2019
Depresja reportera
Szefowi mogę powiedzieć, że idę na USG, że do psychiatry – nigdy.
Iwonę, dziennikarkę prestiżowego tygodnika, depresja dopadła cztery lata temu. Nagle zaczęła płakać, pracując nad tekstami. Łzy ciekły, gdy rozmawiała z matką, która straciła dziecko, ale też rozmawiając z artystą, któremu się w życiu udało. Czuła się rozbita, bezsilna i pozbawiona energii. Jej sytuacja zawodowa była niepewna. W poczytnym i szanowanym tygodniku nie miała etatu, jedynie niewielki ryczałt i mimo stałej współpracy żadnych widoków na zmianę. Rozsypało się też jej życie prywatne – była właśnie w trakcie rozwodu i podziału majątku.
Iwona poszła do psychiatry i dostała leki. Po miesiącu przestała płakać, była w stanie pracować. – Reporter pracuje dzięki swej wrażliwości. Przez kilka lat można na tym bazować, ale nie przez 20 lat. Potem trzeba zmniejszyć tempo lub wziąć urlop. A tego się w mediach zrobić nie da – stwierdza.
Małgorzata Wyszyńska
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter