Wydanie: PRESS 06/2003

Kiepski Niemiec

Rozmowa ze Steffenem Möllerem, kabareciarzem, uczestnikiem talk-show "Europa da się lubić", aktorem serialu "M jak miłość".

Któraś z redakcji podziękowała już Panu za pomoc w akcji promocyjnej na rzecz Unii Europejskiej?

Redakcje nie, ale na początku maja odbyło się w Belwederze, z udziałem prezydenta, przyjęcie dla aktorów seriali. Zrobiono wspólne zdjęcie - pozowaliśmy, żeby reklamować Unię wśród widzów telenowel. Przy tej okazji pani prezydentowa powiedziała mi parę ciepłych słów. Ale orderu jeszcze nie dostałem. Może pośmiertnie...

Polskim mediom, zainteresowanym ostatnio szczególnie tematyką europejską, spadł Pan jak z nieba. 

Miałem szczęście. Do Polski przyjechałem osiem lat temu, więc teraz, gdy jest zapotrzebowanie na publiczne wystąpienia Europejczyków, mogę się już wygadać po polsku. W maju ubiegłego roku na mój występ kabaretowy przyszła pani Ilona Łepkowska. Wkrótce potem zaproponowała mi rolę w serialu "M jak miłość". W tym samym czasie zdobyłem drugą nagrodę na festiwalu kabaretowym PAKA, pokazali mnie w telewizji - a tam wypatrzyli mnie twórcy programu "Euro Pub" w szczecińskim oddziale TVP. Występowała w nim Monika Richardson, która z kolei poleciła mnie do programu "Europa da się lubić" w Dwójce. Na początku występowałem po prostu jako Niemiec - taka była moja główna rola. Teraz jestem już bardziej Steffenem. Niektórzy nawet mówią, że mam słowiańską duszę. To ma być komplement, ale brzmi tak, jakby Niemiec w ogóle nie miał duszy.

Nie czuje się Pan wykorzystywany przez media?

Czuję się wykorzystywany, gdy dzwoni do mnie dziennikarz i prosi o wypowiedź na temat prawa jazdy w Unii Europejskiej. To nadweręża moją cierpliwość i przekracza moje kompetencje. Bywam też proszony na przykład o opinie na temat samochodów - bo jestem Niemcem, a Niemcy produkują dobre auta. Myślę jednak, że po referendum ten zgiełk wokół mojej osoby trochę przycichnie. Na razie postaram się wytrzymać tę medialną presję. Bo mój żywioł to wciąż kabaret. Uwielbiam stać sam na scenie.

Jarosław Murawski

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.