Wydanie: PRESS 06/2003
Kraj Rad
Kluczem do wyboru rad nadzorczych regionalnych rozgłośni publicznych była przynależność partyjna.
Chęci odpolitycznienia mediów publicznych - której dowodem mają być ostatnie nominacje Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji do rad nadzorczych ogólnopolskich mediów publicznych - nie daje się zauważyć w składach rad nadzorczych publicznych rozgłośni regionalnych, wybranych 16 maja. Z życiorysów 68 nowych członków rad wynika, że przy ich wyborze polityczne koligacje były ważniejsze od fachowości.
- To narzucenie kagańca partyjnego na media publiczne - komentował Jarosław Sellin, członek KRRiT. Podobnie jak Juliusz Braun (były przewodniczący KRRiT) uważa on, że członkowie Rady kojarzeni z SLD (przewodnicząca Danuta Waniek, sekretarz Włodzimierz Czarzasty, Adam Halber, Sławomira Łozińska, Tomasz Goban-Klas) porozumieli się z Aleksandrem Łuczakiem (PSL) i Lechem Jaworskim (wytypowany do Rady w 2001 roku przez AWS), aby ustalić nowy polityczny parytet w radach nadzorczych. - SLD w każdej radzie będzie miał trzy osoby zamiast dwóch, jak do tej pory. Po jednym kandydacie mają PSL i Lech Jaworski - wylicza Sellin.
Sellin rekomendował do rad 89 kandydatów, ale żaden z nich nie zdobył wystarczającej liczby głosów w KRRiT. Byli to kandydaci wyłonieni wcześniej przez stowarzyszenia dziennikarskie (Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, Stowarzyszenie Dziennikarzy RP, Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy), biznesowe (Business Centre Club, Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych, Krajowa Izba Gospodarcza) i twórcze (Stowarzyszenie Polskich Artystów Muzyków, Związek Kompozytorów Polskich, Stowarzyszenie Pisarzy Polskich, Związek Artystów Scen Polskich, Stowarzyszenie Filmowców Polskich). - Większość tych osób jest wielce zasłużona dla rozwoju swojego regionu - objaśnia Sellin. Nie przeszedł również żaden kandydat zgłoszony przez Juliusza Brauna.
"Nie zwracałem uwagi, kto jakie osoby zgłaszał - mówił na konferencji prasowej Włodzimierz Czarzasty. - Ja wybrałem osoby najlepsze, a miejsce przedstawicieli środowisk twórczych jest w radach programowych, a nie w radach nadzorczych".
Także Danuta Waniek twierdzi, że przy wyborze nie realizowano zleceń politycznych. Przyznała jednak publicznie: "Rady nadzorcze Polskiego Radia nie zostały odpartyjnione tak, jakbyśmy chcieli".
Lech Jaworski w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" stwierdził: "Podejmowałem decyzje, kierując się interesem poszczególnych spółek i popierałem kandydatów, którzy, moim zdaniem, są najlepsi".
Tymczasem możliwe, że miejsca w radach nadzorczych rozdawane były na nieoficjalnych spotkaniach partyjnych. W połowie maja kilkudziesięciu zielonogórskich i gorzowskich działaczy "obradowało" z sekretarzem Czarzastym podczas grilla w podzielonogórskiej Ochli. Najprawdopodobniej już wtedy ustalono, że do rady Radia Zachód SA w Zielonej Górze wejdzie Maciej Bobrowicz (związany ze Stowarzyszeniem "Ordynacka") i Jacek Jeremicz (30-letni pedagog, były kierownik biura zarządu Urzędu Miasta w Gorzowie Wielkopolskim, a obecnie dyrektor gabinetu wojewody lubuskiego).
To, że nie wymagano od kandydatów zdania egzaminów na członka spółek skarbu państwa, KRRiT tłumaczy faktem, iż rady odpowiadają nie tylko za finanse radia, ale też zatwierdzają jego program. Zdaniem prawników KRRiT członkowie rad są "niezależni od jakiegokolwiek organu państwowego w sprawowaniu swoich funkcji" zgodnie z zasadą niezależności radiofonii i telewizji publicznej.
Minister skarbu uważa, że członkowie powinni zdać wymagane egzaminy. Dorota Jasłowska, rzecznik prasowy przewodniczącej Danuty Waniek, twierdzi, że nowo wybranych członków rad nadzorczych zobowiązano do zaliczenia egzaminu do października.
Grzegorz Kopacz
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter