Wydanie: PRESS 7-8/2025
Dziennikarz w biznesach

Po powrocie z Rosji do Warszawy obiecał sobie, że już nigdy nie będzie miał nad sobą szefa. Z powodu długów musiał to postanowienie złamać
Paweł Jabłoński nie jest szeregowym posłem Prawa i Sprawiedliwości. Przez cztery lata był wiceministrem spraw zagranicznych i miał dostęp do niejawnych informacji o zagrożeniach ze Wschodu. W marcu 2024 roku wchodzi na trybunę sejmową i ostrzega, że dyrektorem TVP World został właśnie człowiek, który przez wiele lat był szefem rosyjskiej agencji informacyjnej Interfax. „W związku z tym mam pytanie o politykę MSZ, czy w zakresie tej nominacji byłego dyrektora rosyjskiej agencji informacyjnej na stanowisko dyrektora stacji walczącej z rosyjską dezinformacją MSZ konsultował się albo z ministrem kultury, albo z nielegalnym likwidatorem Telewizji Polskiej SA?” – pyta przejęty Jabłoński.
A na to, z jakiej rodziny pochodzi nowy dyrektor TVP World, któremu podlega Telewizja Biełsat, zwróciła uwagę w rozmowie z Interią Agnieszka Romaszewska-Guzy, zwolniona dyscyplinarnie, przez 17 lat szefowa Biełsatu i pomysłodawczyni telewizji przekazującej informacje na ogarniętą reżimową propagandą Białoruś. Kulturalnie zauważyła, że obecny szef TVP World Michał Broniatowski „nie odpowiada za to, że jego ojciec był wysokim urzędnikiem PRL”.
Pytań dotyczących Broniatowskiego przybywało. – Był mocno atakowany przez prawą stronę. Pojawiły się nawet wątki antysemickie i wypominanie mu żydowskiego pochodzenia – wskazuje Grzegorz Gauden, były redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”.
Jednak w sierpniu koło budynku Kancelarii Premiera w Warszawie protestują już nie politycy i zwolennicy PiS, tylko mieszkający w Polsce Białorusini. Wielu z nich musiało uciekać ze swojego kraju przed brutalnymi represjami reżimu Aleksandra Łukaszenki. Obawiają się, że były dyrektor rosyjskiej agencji informacyjnej chce zlikwidować jedyny na świecie kanał telewizyjny w języku białoruskim – Telewizję Biełsat. Trzymają transparent z napisem: „Stop likwidacji Biełsatu!” na czarnym tle. Zianon Paźniak, legenda białoruskiej opozycji, wskazuje, że funkcjonowanie Biełsatu jest zagrożone.
Uwagę uczestników protestu zwraca mężczyzna dobrze po pięćdziesiątce, z kilkudniowym zarostem. Próbuje ich przekonywać: „Dopóki pełnię funkcję dyrektora, nie dojdzie do odebrania Biełsatowi niezależności”. Większości nie przekonał.
Mariusz Kowalczyk
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter
