Wydanie: PRESS 7-8/2025

Klasyczne dziennikarstwo

Jeszcze nie tak dawno Jawny Lublin był nudnym serwisem. – Jawny Lublin kojarzy mi się ze znakomitą robotą dziennikarską i bezkompromisowością – mówi dziś Marek Twaróg, redaktor naczelny Polska Press Group

Zdjęcie z 17 października 2024 roku, zrobione rano o godzinie 8.38. Lubelska radna Anna Ryfka wyjeżdża swoją białą toyotą z domu w miejscowości Wólka koło Lublina na sesję Rady Miasta.

25 października godz. 8.27, Jakubowice Konińskie koło Lublina. Radna Monika Kwiatkowska właśnie wyjechała citroenem z domu i jedzie w stronę Lublina. Zdjęcie.

10 października 2024 roku, godz. 19.28. Radna Marta Gutkowska podjechała na parking koło swojego mieszkania w Snopkowie niedaleko Lublina. Też uwieczniona na zdjęciu.

28 października, godz. 8.46 radna Kamila Florek jedzie volkswagenem gruntową drogą w miejscowości Elizówka koło Lublina, gdzie mieszka. I też ma zdjęcie.

Piotr Choduń, szef klubu radnych prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka, zaalarmował opinię publiczną, że dziennikarz serwisu Jawny Lublin Krzysztof Wiejak inwigiluje jego koleżanki. Wysłał skargę do Rady Etyki Mediów. „Działania portalu Jawny Lublin są także sprzeczne z zasadami określonymi w Karcie Etyki Mediów: zasadą uczciwości, zasadą wolności i odpowiedzialności, a przede wszystkim z zasadą szacunku i tolerancji, która stanowi, że dziennikarze w swojej pracy powinni kierować się poszanowaniem ludzkiej godności, praw dóbr osobistych, a szczególnie prywatności i dobrego imienia” – napisał Choduń. Radni z klubu prezydenta Żuka, byłego przewodniczącego struktur Platformy Obywatelskiej na Lubelszczyźnie, Fundację Wolności, wydawcę Jawnego Lublina, zaczęli nazywać Fundacją Podłości.

– Im przez usta nie przejdzie nazwa naszego serwisu. Nawet gdy odnoszą się do naszego tekstu, mówią: „Jak napisał jeden z portali” – opowiada Sławomir Skomra, stały współpracownik Jawnego Lublina.

Doświadczony dziennikarz z innej lubelskiej redakcji puka się jednak w czoło. – W Jawnym Lublinie dostali jakiejś obsesji na punkcie prezydenta Żuka i jego radnych – zaznacza, ale prosi o zachowanie anonimowości, bo jak tłumaczy, nie chce, żeby dziennikarze w Lublinie zaczęli się gryźć między sobą.

Mariusz Kowalczyk

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.