Wydanie: PRESS 1-2/2025
Algorytm przekładu
Po aferze z „Wielorybem” tłumacze zaprzeczają, że korzystają w tłumaczeniach z automatycznych translatorów. Ale tylko niektórzy
Czy czytamy książki, które tworzy AI? Bardzo możliwe. Sztuczna inteligencja jest już wykorzystywana do pisania i tłumaczenia literatury. – Zawsze wykorzystuję translator – mówi mi tłumacz literacki, który zgodził się udzielić anonimowej wypowiedzi. Robi tak już od pięciu lat.
O kwestii, czy tłumacze literaccy korzystają ze sztucznej inteligencji, zrobiło się w Polsce głośno pod koniec października. To wtedy na Instagramie pojawiła się seria relacji dotyczących polskiego przekładu nominowanej do Nagrody Bookera powieści „Wieloryb” Cheon Myeong-kwana. „Wbijam kij w mrowisko, ale moja profesjonalna złość i frustracja sięgają zenitu. Wieloryb (a przynajmniej duże jego części, bo trudno mi sprawdzić 400 + stron książki) jest przetłumaczony przez Translator Google” – ogłosiła Marta Niewiadomska, tłumaczka i nauczycielka, która w sieci działa jako „Pani od koreańskiego”. Jej zdaniem polski przekład powstał w dodatku na podstawie wersji angielskiej, tłumaczonej z pominięciem koreańskiego oryginału. W 21 tzw. stories Niewiadomska przytacza zdania z polskiej wersji powieści, wskazując, że odpowiadają one błędom, nieścisłościom i kalkom językowym wypluwanym przez Google Translate.
Ewa Cieślik
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter