Wydanie: PRESS 09-10/2024

Praca marzeń

Starania o uwolnienie Evana Gershkovicha, korespondenta „The Wall Street Journal”, pokazały solidarność amerykańskich redakcji. Nie wyszło jednak idealnie

Bloomberg News się pospieszył. W czwartek 1 sierpnia o godz. 7.41 czasu nowojorskiego ujawnił, że doszło do wymiany więźniów między Rosją a Stanami Zjednoczonymi. Tekst ukazał się, gdy trójka obywateli USA – Evan Gershkovich, dziennikarka Radia Wolna Europa Ałsu Kurmaszewa i były żołnierz piechoty morskiej Paul Whelan – byli jeszcze na pokładzie rosyjskiego samolotu lecącego do stolicy Turcji, Ankary. Dla porządku, o wymianie więźniów wiedziały także inne amerykańskie redakcje, jednak zgodziły się wstrzymać z publikacją przed upływem embarga wyznaczonego przez Biały Dom. Wszystko w myśl kalkulacji, że zbyt wczesne odtrąbienie sukcesu może zagrozić bezpieczeństwu Amerykanów, a nawet storpedować wynegocjowaną z Kremlem wymianę więźniów.

Tymczasem Bloomberg News nie tylko złamał embargo, lecz także chwalił się tym w social mediach. „Udział w ujawnieniu tych informacji [na temat wymiany więźniów – red.] jest jednym z największych zaszczytów w mojej karierze. Kocham swoją pracę i swoich kolegów” – obwieściła na platformie X Silvia Killingsworth, redaktorka Bloomberg News. Wpis został potem usunięty. Godzinę po publikacji zaktualizowano artykuł z adnotacją, że więźniowie nie są jeszcze na wolności. Mleko się jednak rozlało: doniesienia Bloomberg News cytowały światowe media, w tym polskie.

Cztery dni później, 5 sierpnia, w mailu do swojej redakcji naczelny Bloomberg News John Micklethwait przeprosił za przedwczesną publikację i poinformował, że nałożył na część pracowników kary dyscyplinarne. „Choć nasz tekst na szczęście nikomu nie zaszkodził, to był jawnym pogwałceniem standardów dziennikarskich, dzięki którym nasza redakcja cieszy się uznaniem na całym świecie” – napisał w mailu.

W social mediach tłumaczyła się też zwolniona z dnia na dzień współautorka kontrowersyjnego tekstu Jennifer Jacobs. Starsza reporterka w Białym Domu na swoją obronę pisała, że to nie dziennikarze podejmują ostateczną decyzję o terminie publikacji materiału.

Marta Zdzieborska

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.