Wydanie: PRESS 09-10/2024
Duży problem z big techami
Solidarny protest mediów zrobił wrażenie na polskim rządzie, ale nie na zarządach firm technologicznych
Rebelia wybuchła z przytupem, po amerykańsku, w dniu ogłoszenia Deklaracji niepodległości. 4 lipca na portalach i jedynkach gazet pojawiły się czarne plansze z tekstem: „Politycy, nie zabijajcie polskich mediów!”. Czytelnik nie bardzo wiedział, o co chodzi, mimo dość obszernego apelu, publikowanego w gazetach i serwisach internetowych.
Raptem kilka dni wcześniej, 28 czerwca Sejm uchwalił nowelizację ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
NIEMAL WSZYSCY
W akcji pod egidą Izby Wydawców Prasy wzięli udział niemal wszyscy wydawcy i nadawcy w Polsce. Ringier Axel Springer Polska na stronie Onetu zakrywał na chwilę stronę główną, Fakt.pl umieścił niewielki boks, Wirtualna Polska zakrywała komunikatem całą stronę główną, Agora w serwisie GazetaWyborcza.pl umieściła baner na czołówce. Do tego dochodził czołówkowy tekst w internecie i kilka publicystycznych tekstów dotyczących protestu i rozwiązań prawnych. Do protestu dołączyło 20 tytułów regionalnych Polska Press, wszystkie serwisy z banerami i tekstami czołówkowymi, wszystkie tytuły z czarnymi okładkami. Grupa ZPR Media opublikowała niewielki boks na jedynce „Super Expressu”, w serwisie Se.pl również pojawił się mały boks. „Rzeczpospolita” dostała czarną owijkę, a w serwisie Rp.pl pojawił się baner. Podobna czarna owijka pojawiła się w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.
Ryszard Parka
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter