Wydanie: PRESS 07-08/2024

Internetem nie zamachasz

Z Bartkiem Chacińskim, zastępcą redaktora naczelnego „Polityki”, rozmawia Weronika Mirowska

Piszesz do „Polityki” o kulturze, zwłaszcza o muzyce, masz cotygodniowy terminarz nowości płytowych – w czerwcu było ich ponad 160 – prowadzisz bloga, do tego rubrykę o języku, masz cotygodniową audycję w radiu, a ostatnio zostałeś zastępcą redaktora naczelnego „Polityki”. Czasem śpisz?

To jest rutyna tygodniowa. W piątek muszę wstać wcześnie, bo wprawdzie w nocy wracam z radiowej Dwójki, ale wtedy wychodzą wszystkie nowe płyty. Wpisuję je do swojego arkusza excelowego. Zacząłem go kiedyś prowadzić, bo mnie wkurzyło, że nie ma nigdzie miejsca w sieci, w którym mogę znaleźć wszystkie informacje o nowościach płytowych.

Oczywiście to jest część pracy, za którą nikt mi nie płaci. Wykonuję ją z własnej woli.

W sobotę rano robię playlistę i siadam, bo tych płyt trzeba posłuchać. Zobaczyć, co jest ciekawego, choćby po łebkach. Moje słuchanie przypomina trochę to, jak kiedyś słuchało się w sklepach muzycznych. Nie wszyscy pewnie pamiętają, ale było tam coś takiego, jak wiszące na ścianie przesłuchiwarki płyt CD.

Oczywiście w tej chwili umożliwiają to także Spotify, Tidal i inne serwisy. Robię to wszystko, żeby nie zdziadzieć, bo mój główny lęk – a właściwie fobia związana z muzyką – jest taki, że wychowywałem się na pokoleniu Niedźwieckich, Kaczkowskich i Brzozowiczów.

I co z tego wynika?

Prawie każda osoba, którą kiedyś śledziłem, w pewnym momencie zaczynała się kręcić w kółko, zostając przy pewnego rodzaju muzyce. Wiedziałem z góry, co u nich usłyszę, i przestawałem odkrywać nowe rzeczy, bo oni nie fundowali mi niczego kompletnie zaskakującego. Są takie badania, które mówią, że około 35. roku życia zatrzymuje się w nas potrzeba odkrywania nowości, w kulturze ogólnie, a w muzyce w szczególności.

W tym wieku gust się ustala?

Wiąże się to też ze stabilizacją życiową, rodziną, dziećmi, stałą pracą. Nie kontaktujemy się już tak intensywnie z nowymi przypadkowymi ludźmi, którzy mogliby nas czymś zaskoczyć i o coś wzbogacić. Więc ja sam się zmuszam, by się ruszać, poznawać nowe rzeczy. A i tak nie znajdziesz na mojej playliście trapu, nie ma tanecznego EDM-u, mało jest dance-popu.

Więc prawdopodobnie tylko żyję złudzeniem, że jestem na bieżąco.

Weronika Mirowska

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.