Wydanie: PRESS 09-10/2023

Ostatni romantyk

Gdyby nie stan wojenny, Jacek Pałasiński byłby reżyserem. Przez zamach Jaruzelskiego został dziennikarzem. Jego pracy nikt już nie chce

Jan Paweł II nie żyje” – powiedział Grzegorz Miecugow. TVN długo pokazywał czarno-białe zdjęcie papieża. Grała żałobna muzyka.

Tej nocy Jacek Pałasiński jeszcze raz stanął przed kamerą, żeby opowiedzieć widzom o śmierci Ojca Świętego. Był zmęczony i przybity. „Możesz wyłączyć telefon” – usłyszał w domu od żony. „Papież już nie umrze”.

Miał 53 lata. Jak miał teraz żyć po papieżu?

POZA ANTENĄ

Zawsze przygotowany, mówi ze swadą, umie zaciekawić widza, lekko ironiczny, showmański trochę – to dziennikarskie znaki szczególne redaktora Jacka Pałasińskiego.

Katarzyna Kolenda-Zaleska: – Jest niesamowitym gawędziarzem, co jest zaletą w dziennikarstwie nadawanym na żywo. Z każdej historii potrafił zrobić opowieść. Ta łatwość opowiadania w połączeniu z jego ogromną wiedzą na dany temat sprawiała, że Jacka chciało się słuchać.

Andrzej Krajewski, były korespondent TVP w Waszyngtonie: – Dziennikarz telewizyjny musi być wyrazisty i Jacek Pałasiński taki był. Dlatego ludzie łatwo go rozpoznawali i zapamiętywali. A jeśli czasem bywał lekko showmański, to na pewno nigdy nie przekroczył granicy dobrego smaku.

Dobrochna Kędzierska-Truszczyńska (kiedyś reporterka i publicystka) uważa Pałasińskiego za jednego z mistrzów w dziennikarskim fachu. – Czuje temat i nieprawdopodobnie szanuje słowo. Powinien uczyć zawodu w szkołach dziennikarskich – ocenia jego warsztat.

Stanisław Zasada

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.