Wydanie: PRESS 07-08/2023
Powrót do źródeł
Wykresy stronniczości i wiarygodności mediów Ad Fontes informują Amerykanów, jakich źródeł informacji się wystrzegać, a reklamodawców ostrzegają przed sponsorowaniem radykałów. W Polsce to nie przejdzie
Specjaliści z Uniwersytetu Princeton wyliczyli, że w ciągu miesiąca przed głosowaniem w kampanii prezydenckiej w 2016 roku co czwarty Amerykanin odwiedził stronę rozsiewającą fałszywe informacje. W przygniatającej większości byli to zwolennicy Donalda Trumpa.
Fake newsy miały tak potężny wpływ na tamten wynik wyborów, że jeszcze wiele miesięcy później ujawniano afery z tym związane, np. tę z firmą Cambridge Analytica.
Vanessa Otero, prawniczka patentowa z Kolorado, interesowała się tym tematem, bo prowadziła bloga „Wszystkie generalizacje są fałszywe” („...także i ta” – Mark Twain). – Jeszcze przed wyborami uważałam, że to szalone, jak ludzie dzielą się artykułami „informacyjnymi”, które de facto nie mają nic wspólnego z faktami i są mocno stronnicze. (...) Ludzie nie wiedzą już, jakim wiadomościom ufać – tłumaczyła Otero.
W 2016 roku Otero stworzyła pierwszy wykres stronniczości mediów. Hobbystycznie, dla znajomych na Facebooku. By lepiej pokazać brak bezstronności niektórych, wykorzystała logotypy mediów i skategoryzowała je od najlepszych do najgorszych.
Na pionowej osi – standardów rzetelności – na samym dole były media „sensacyjne albo clickbaitowe”, potem „podstawowe”, następnie w środku wykresu „spełniające wysokie standardy”. Na górze „analityczne” i „skomplikowane/złożone”. Pozioma oś określała uprzedzenia/stronniczość – od „totalnego, śmieciowego liberała/teorie konspiracyjne”, poprzez „hiperstronniczego liberała (»wątpliwa jakość«)”, „wypaczonego liberała (ale szanowanego)”, aż po „mainstream (minimalna stronniczość)”. Na prawo podział był analogiczny, po „totalnie śmieciowego konserwatystę”.
Te na samym dole, skrajnie na lewo (np. Addicting Info, Natural News, Occupy Democrats) lub skrajnie na prawo (np. Daily Caller, InfoWars, BreitBart) Otero otoczyła chmurką i opisała: „nie czytajcie tego”.
Krzysztof Boczek
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter