Wydanie: PRESS 07-08/2023
Nie(odporni) na newsy
W czasach kryzysów odbiorcy mediów czują się przytłoczeni informacjami i chcąc chronić siebie, przestają śledzić wiadomości. Przechodzą newsowe wypalenie – mówi niemiecki medioznawca Stephan Weichert
Zajmuje się Pan cyfrową rezyliencją. Znamy pojęcie rezyliencji z medycyny i psychologii, gdzie oznacza odporność i umiejętność dostosowania się. A czym jest rezyliencja cyfrowa?
Rzeczywiście przejęliśmy to pojęcie z psychologii i odnieśliśmy do transformacji cyfrowej. Mówimy o rezyliencji jednostki, społeczeństwa, a nawet demokracji, która obecnie jest mocno obciążona przez dezinformację, fejki, mowę nienawiści czy sztuczną inteligencję. Korzystanie z mediów cyfrowych i podejście do nich jest dla nas punktem wyjścia, by zapytać, jak radzi sobie z nimi społeczeństwo, jak człowiek może się lepiej dopasować lub – o ile jest to konieczne – odseparować od technologii.
Zbadał Pan rezyliencję cyfrową Niemców i mówi o zjawisku, które nazwaliście newsowym wypaleniem (burnout). To syndrom newsowego przegrzania.
To jedna z tez, którą postawiliśmy już dawno, a teraz zbadaliśmy ją empirycznie w reprezentatywnym badaniu. Chodzi o to, że nadmiar złych wiadomości wpędza nas w chorobę. Wojna, kryzys, pandemia koronawirusa, kryzys klimatyczny i inne – to wszystko obfituje w newsy, którymi jesteśmy przytłoczeni. Ludzie, chcąc chronić siebie, wycofują się, nie chcą już śledzić tego wszystkiego, co się dzieje na świecie, nie chcą słyszeć, oglądać wiadomości. Określiliśmy to jako news-burnout.
Ale na początku pandemii zauważyliśmy duże zapotrzebowanie na informacje. Media odnotowały rekordy klikalności.
To normalne w czasie kryzysów. Kiedy coś złego się dzieje, korzystamy ze źródeł, do których mamy zaufanie. W Niemczech wzrosła w tym czasie popularność przede wszystkim mediów publicznych. Ale po pewnym czasie ludzie zobojętnieli. Pojawiły się zarzuty, że media zbyt jednostronnie informują o pandemii albo teraz bezkrytycznie o wojnie w Ukrainie. Dzisiaj z analiz treści wiemy, że wcale tak nie było. Media zamieszczały krytyczne głosy, ale po fazie wielkiego zaufania nastąpiła u odbiorców faza rozczarowania, która do dzisiaj idzie w parze z utratą zaufania.
Katarzyna Domagała-Pereira
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter