Wydanie: PRESS 01-02/2023
Newsy nie spadają z nieba
Po tragedii w Przewodowie. Czy media są od informowania, czy uspokajania ludzi?
Jest godz. 18.21 15 listopada, gdy dziennikarz Radia Zet Mariusz Gierszewski podaje na swoim prywatnym koncie na Twitterze, że „coś zdarzyło się we wsi Przewodów w woj. lubelskim przy granicy z Ukrainą”. „Doszło do wybuchu w suszarni zbóż. Przyczyna nieznana” – pisze Gierszewski i pyta rzecznika rządu Piotra Müllera, czy można to „łączyć z nagłym zwołaniem komitetu?”. Chodziło o pilne spotkanie Komitetu Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych, o czym rzecznik rządu poinformował na Twitterze dwie minuty przed godz. 18.
– Pierwszą informację dostałem od swojego informatora przed 18. Od razu zadzwoniłem do Radka Grucy ze strony internetowej Radia Zet. Uruchomiliśmy nasze kontakty – relacjonuje Mariusz Gierszewski. – Drugi telefon wykonałem do wydawcy w radiu, który akurat miał dyżur. On poinformował o sprawie naszego reportera w Lublinie Piotra Olejarza. Okazało się, że Piotr już o zdarzeniu wiedział, ale tylko tyle, że doszło do wybuchu ciągnika. Taka była oficjalna wersja – opowiada dziennikarz Radia Zet. Podobną informację o 17.44 nadało Radio Lublin, ale zakomunikowało jedynie, że „przyczyny tego zdarzenia nie są w tej chwili znane”. – Szybko zorientowałem się, że była to zasłona dymna, by media nie zorientowały się, co tak naprawdę wydarzyło się w Przewodowie – kontynuuje Mariusz Gierszewski. Wiadomość o zwołaniu pilnej narady w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego była dla Gierszewskiego wskazówką, że idzie właściwym tropem. – Zadzwoniłem do pani sołtys Przewodowa. Odesłała do policji, ale słychać było, że jest bardzo zdenerwowana. Już wtedy wiedziałem, że to coś więcej niż wypadek – opowiada dziennikarz Radia Zet.
Siedem minut później Gierszewski miał już potwierdzenie. I wrzucił na Twittera. „Nieoficjalnie: w miejscowości Przewodów w województwie lubelskim przy granicy z Ukrainą spadły dwie zabłąkane rakiety. Uderzyły w suszarnie zboża. Zginęły dwie osoby. Na miejscu jest policja, prokuratura i wojsko”. Potem informował jeszcze, także nieoficjalnie i także na swoim prywatnym koncie na TT, że „Z lotniska pod Tomaszowem Lubelskim poderwano wojskowe samoloty”.
Grzegorz Sajór
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter