Wydanie: PRESS 07-08/2022
Zróbmy coś
Pamiętam 24 lutego. Leciało „Wind of Change”. Czułam się jak w jakimś potwornym filmie – mówi Jana Stępniewicz. Życie ukraińskich dziennikarzy w Polsce wywróciło się do góry nogami
W końcu w nocy na warszawskiej Pradze nie boimy się rozmawiać po ukraińsku – żartujemy z ukraińską pisarką i dziennikarką Saszą Iwaniuk, która pisze dla „Polityki” i bierze udział w programach literackich w radiu Tok FM.
Bo od początku pełnowymiarowego ataku Rosji na Ukrainę życie Ukraińców w Polsce zupełnie się zmieniło. Także życie dziennikarzy.
– Od 24 lutego widzę ogromną falę solidarności, której nie doświadczyłam tu przez 12 lat. Coś podobnego wydarzyło się może jedynie podczas Majdanu – mówi Sasza Iwaniuk. – Jako Ukrainka w Polsce zaczęłam czuć się swobodniej. Nie boję się już, że popełnię błąd, mówiąc po polsku. Spokojnie komunikuję się w autobusie, na ulicy. Wyczuwam akceptację.
Nowa, aktywna faza wojny przewróciła życie każdego. – Bardzo dobrze pamiętam 24 lutego. Jechałam samochodem i leciała piosenka „Wind of Change”. Jezu, to był jakiś totalny matrix. Naprawdę, czułam się, jak w jakimś potwornym filmie. To jedna z takich migawek, którą zapamiętam na zawsze – mówi Jana Stępniewicz, dziennikarka Polskiego Radia i prowadząca program telewizyjny dla ukraińskiej mniejszości „Telenowyny”.
I dodaje: – A drugie, o czym często myślę, to ludzie, z którymi robiłam wywiady dla radia przez lata. Na przykład piosenkarz country z Czerniowiec (Jana pochodzi też z tego miasta – przyp. red.) jest w wojsku, w ZSU. Inny – Pawło Neczytajlo z Zapaski, który gra elektroniczny folk, jest w obronie terytorialnej. Wszyscy muzycy, z którymi rozmawiałam, są teraz na froncie. To uświadamia mi tutaj w Warszawie – gdzie jeżdżą tramwaje, jest spokojnie, są uśmiechnięci ludzie i gdzie działają kawiarnie – że niedaleko jest wojna. Bo tutaj wojnę widzimy w telewizorze i na Twitterze. A ci ludzie, z którymi miałam kontakt… oni są po drugiej stronie granicy, w zupełnie innej rzeczywistości. I teraz, gdy rozmawiam z muzykami – bo staram się kontynuować wywiady – pytam o ten dzień, o ten czwartek, który zmienił życie moich rozmówców.
Khrystyna Zanyk
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter