Wydanie: PRESS 07-08/2022
Sukces w stylu Lagom
Jakościowe dziennikarstwo musi mieć zapewnione finansowanie przez subskrypcję – uważa Peter Wolodarski, z pochodzenia Polak, redaktor naczelny „Dagens Nyheter”
– FANTASTYCZNIE WIDZIEĆ, ŻE TO, CO JEST PODSTAWĄ NASZEJ KONCEPCJI BIZNESOWEJ, CZYLI DZIENNIKARSTWO, MOŻE ODNIEŚĆ SUKCES NIE TYLKO REDAKCYJNY, ALE TEŻ KOMERCYJNY – tak skomentował ogłoszenie wyników za 2021 rok szef „Dagens Nyheter”.
A były one rzeczywiście znakomite. Największy szwedzki dziennik w ubiegłym roku – mimo pandemii – zwiększył zysk z 202 mln koron (19 mln euro) do 269 mln koron (25 mln euro), osiągając dla koncernu Bonnier najlepszy rezultat od lat 90. w szwedzkiej prasie.
Na koniec 2021 roku w mającej nieco ponad 10 mln mieszkańców Szwecji „DN” prenumerowało 369 tys. czytelników, z czego 233 tys. wyłącznie w formie cyfrowej na DN.se. Rok 2022 również zapowiada się obiecująco: w czerwcu za dostęp do treści w internecie płaciło już 250 tys. osób.
Płatny abonament Wolodarski wprowadził w 2014 roku, rok po objęciu stanowiska naczelnego. Po kryzysie finansowym 2008 roku gazeta przynosiła wydawcy straty, co spowodowało konieczność cięć w budżecie redakcji oraz zwolnienia. O części z nich decydował jeszcze Wolodarski.
Urodzony w 1978 roku w Sztokholmie Peter Wolodarski mówi biegle po polsku, jest synem architekta Aleksandra Wołodarskiego, emigranta z Polski osiadłego w Szwecji na fali emigracji z marca 1968 roku.
W branży Wolodarski nazywany jest złotym dzieckiem dziennikarstwa. W wieku 12 lat debiutował jako reporter w telewizyjnym programie „Barnjournalen” („Dziennik dziecięcy”). Jest absolwentem elitarnej sztokholmskiej Wyższej Szkoły Handlowej. Do redakcji Wolodarski trafił w 2001 roku. W latach 2008–2009 odbył stypendium na Uniwersytecie Harvarda, gdzie studiował najnowszą historię Rosji. Po powrocie do 2013 roku szefował działowi politycznemu „DN”.
Naczelny w każdy weekend publikuje wstępniak, a w nim porusza sprawy, o których później będą pisać inni. Na początku pandemii Wolodarski jako pierwszy dostrzegł, że szwedzka liberalna strategia walki z koronawirusem jest ewenementem i niesie ze sobą ryzyko. Przed atakiem Rosji na Ukrainę jako jedyny publicysta mocno skrytykował zbyt pobłażliwy stosunek szwedzkiego rządu do polityki Putina.
Daniel Zyśk, Sztokholm
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter