Wydanie: PRESS 11-12/2020
Wolna jazda w think tanku
Dziennikarze w think tankach odpoczywają od wyścigu o jak najszybszą publikację i stawiają na głęboki research, którego w mediach już brak
Powszechnie uchodzą za instytucje eksperckie. Fachowców z think tanków chętnie zapraszają dziennikarze, a analizy u nich zamawiają zarówno instytucje prywatne, jak i rządowe. Jak działają? Z czego się utrzymują? I czy to szansa na zmianę zawodu dla dziennikarzy, którzy na medialnym rynku tracą pracę?
EKSPERCKA TREŚĆ
Instytut Spraw Publicznych należy do najbardziej rozpoznawalnych w medialnym świecie.
– Celem jego utworzenia było utrzymanie impetu transformacyjnych reform. Później skupiliśmy się na promowaniu członkostwa Polski w Unii Europejskiej. Dekadę temu zajęliśmy się programem równości płci, później pojawiły się inicjatywy rozpowszechniania umiejętności cyfrowych. Teraz skupiamy się na badaniach na rzecz przeciwdziałania zmianom klimatycznym – wylicza Jacek Kucharczyk, prezes think tanku od 2009 roku i jeden z ekspertów najczęściej zapraszanych przez dziennikarzy. Opowiada, że poza niewielkim funduszem statutowym do 90 proc. środków Instytut otrzymuje z unijnych grantów.
Przed laty udział środków krajowych był większy, ale po 2015 roku źródła te prawie całkowicie wyschły. – Krytykujemy władzę za między innymi podejście do kwestii uchodźców i naruszanie konstytucji – tu Kucharczyk widzi przyczyny posuchy w transferze publicznych środków.
Mateusz Kowalik
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter