Wydanie: PRESS 11-12/2020
Stowarzyszenie Dziennikarzy PiS-owskich
Bronią PiS-u, Kościoła katolickiego, TVP i „Gazety Polskiej”. A dziennikarzy? Też. Ale tych „lepszego sortu”
Pan jest w SDP? Nie, to proszę się szybko zapisać. Bo za chwilę pan nie zdąży – nie będzie SDP-u. Próbuję jeszcze wprowadzić kolegów na dobrą drogę, ale jak się nie uda, to może pogadamy. Szczęść Boże! – żegna się i rozłącza. Zastanawiam się, kiedy Stefan Truszczyński – wieloletni członek zarządu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich – ze mną pogada.
„Stosunki między kolegami i współpracownikami powinny być partnerskie, niedopuszczalna jest nieuczciwa konkurencja” Kodeks etyki dziennikarskiej SDP
Od nastania rządów Prawa i Sprawiedliwości SDP ma na koncie litanię kontrowersyjnych oświadczeń, działań i... milczenia. – Nadal broni dziennikarzy, ale tych równiejszych – mówi z żalem długoletnia działaczka organizacji. Do tych nie zaliczają się krytycy obecnej władzy.
Gdy w 2014 roku pracownicy TVP byli przenoszeni do Leasing-Team, SDP głośno protestował, nazywając to „wielką krzywdą i niesprawiedliwością”. Kiedy w 2016 roku z Telewizji Polskiej i Polskiego Radia upolitycznione szefostwo pozbywało się setek osób niewygodnych dla PiS, Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP nie stanęło w ich obronie. „Nie widzę powodów, żeby teraz protestować” – mówiła Agnieszka Romaszewska-Guzy, ówczesna wiceprezes SDP. Witold Gadowski, obecny wiceprezes, szedł dalej i nakłaniał do zwolnienia kilkunastu osób w TVP, twierdząc, że to „złodzieje sumień” „politruki”, „łotry”, „banda”.
Jolanta Hajdasz, obecna wiceprezes i dyrektor CMWP, zwalnianych wówczas nazywa „nielojalnymi”, ale przekonuje, że SDP im pomagało, udzielając porad prawnych. Nie wiadomo jednak komu, bo w tym samym zdaniu zaznacza: „Zwalniani nie szukali u nas pomocy”.
Krzysztof Boczek
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter