Wydanie: PRESS 09-10/2020
Od zera do fenomenu Twittera
Na polskim Twitterze są zjawiskiem, bo ich wpisy śledzą tysiące osób. Obserwowani przez publicystów, w dyskusje z nimi wchodzą politycy, jednego zbanował Donald Trump. Nie są dziennikarzami, ale błyskotliwie komentują naszą rzeczywistość
Mowa ciała rządzi
spokojne tempo mówienia, niski ton głosu i sprawne zarządzanie pauzą...” – tak zaczyna jeden ze swoich tweetów. To nie autoprezentacja autorki, a jej wnioski z obserwacji mowy ciała ministra zdrowia. Na profilu Darii Domaradzkiej-Guzik roi się od zdjęć polskich polityków z grymasami na twarzy, powykrzywianymi ustami czy wysoko uniesionymi dłońmi. Integralną częścią każdego wpisu jest komentarz autorki o tym, co zobaczyła podczas wystąpienia polityka lub polityczki, a co mogło umknąć oczom innych widzów.
O sobie na Twitterze autorka pisze krótko: „Mowa ciała to moja pasja”. Daria Domaradzka-Guzik z wykształcenia jest anglistką i psycholożką, a zawodowo uczy, jak profesjonalnie występować publicznie. Co kilka dni bierze na warsztat innego polityka. We wpisie umieszcza kilkuzdjęciowe kolaże z wyciągiem z wystąpienia czy to z Sejmu, czy z konferencji prasowej. I opisuje mimikę, ton głosu, postawę, gestykulację. Zauważy wypieki na twarzy i dostrzeże każdą kroplę potu, która zrosi czoło zdenerwowanego bohatera. Bywa, że te ostatnie trudno dostrzec na zdjęciach publikowanych przez Domaradzką-Guzik. To dlatego, że czasami fotografuje ekran telewizyjny, na którym ogląda transmisję na żywo. Dzieje się tak wtedy, gdy wystąpienie danego polityka budzi ogromne zainteresowanie, a użytkownicy Twittera prośbami o analizę wyprzedzają wpis. Tak było m.in. z relacją z ostatniego exposé premiera.
Mateusz Kowalik
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter