Wydanie: PRESS 01/2010
Bez inicjatywy
Błędy w zarządzaniu, które popełnił Initiative Warszawa, powinny być przestrogą dla każdego domu mediowego
Mówiono o nim „lodołamacz Potiomkin”. Jeszcze kilka lat temu dom mediowy Initiative Media zgniatał i kruszył wszystko, co spotkał na swojej drodze: każdego konkurenta. – Patrzyłem na nich z zazdrością. Byli zespołem nie do pokonania. Bałem się ich w przetargach, przegrywałem z nimi jednego klienta za drugim – wspomina menedżer konkurencyjnego dużego domu mediowego.
W latach 2003–2005 Initiative Warszawa był jednym z największych domów mediowych w Polsce. Zatrudniał blisko 150 osób. Obsługiwał przede wszystkim dwóch gigantów – Unilevera i połączony budżet Telekomunikacji Polskiej i PTK Centertel. Miał także spore portfolio średnich i małych klientów, m.in. Maspex Wadowice, Johnson & Johnson, Cadbury Wedel, Okocim, Samsung, Red Bull.
– Domy mediowe to biznes działający na zasadzie sinusoidy. Mają dobre czasy, są na górce, by za chwilę stracić klientów i wpaść w dołek. To naturalne. Klienci po prostu lubią co jakiś czas sprawdzić, jak jest w innych firmach mediowych. Najgorzej jest wtedy, gdy w odpowiednim momencie nie podejmie się zdecydowanego działania, żeby zapanować nad utratą klientów – tłumaczy Tomasz Ramza, dyrektor generalny biura sprzedaży Grupy RMF, były dyrektor mediów w domu mediowym MPG.
W ub.r. zespół Initiative Warszawa był już o blisko dwie trzecie mniejszy w porównaniu z okresem świetności, a jego obroty spadły o ponad 70 proc. Szefowie innych firm reklamowych mówią wprost: wpadł nie tyle w dołek, ile w przepaść.
Małgorzata Zgutka
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter