Wydanie: PRESS 01/2010
Włoskie obyczaje
Usunięcie przez chadeków redaktora naczelnego niemieckiej ZDF grozi tym samym, co od dawna obserwujemy w telewizjach włoskiej czy choćby polskiej
Na początku grudnia ub.r. Nikolaus Brender, redaktor naczelny drugiego programu niemieckiej telewizji publicznej ZDF, miał wygłosić na spotkaniu związku zawodowego dziennikarzy wykład na temat „Kompetencji, wartości i społecznej misji dziennikarstwa”. Musiał go jednak odwołać, bo sam padł ofiarą wyższości polityki nad dziennikarską misją. 14-osobowa rada zarządzająca ZDF nie przedłużyła mu kontraktu, mimo że Brender cieszył się poparciem dyrektora stacji Markusa Schächtera. Za usunięciem naczelnego opowiedzieli się zasiadający w radzie politycy konserwatywnych CDU i CSU. Naczelnego bronili socjaldemokraci, ale bez skutku.
Rada zarządzająca to, obok dyrektora generalnego stacji i rady telewizyjnej, jedno z głównych ciał decyzyjnych w ZDF. Kontroluje działalność dyrektora generalnego (odpowiednik prezesa w TVP). Dyrektor generalny w porozumieniu z radą zarządzającą powołuje m.in. redaktora naczelnego. Natomiast rada telewizyjna (liczy 77 członków) wyznacza wytyczne programowe, wybiera dyrektora stacji i doradza mu w kwestiach programowych.
Zamiar pozbycia się Brendera ogłosił już na początku ub.r. premier Hesji Roland Koch (CDU), wiceprzewodniczący rady zarządzającej ZDF. Jako powód podał malejącą oglądalność programów informacyjnych drugiego kanału telewizji. Wyraził także zaniepokojenie wewnętrzną sytuacją w redakcji. – To tylko pretekst – mówi Hendrik Zörner, rzecznik prasowy Niemieckiego Stowarzyszenia Dziennikarzy. – Spadek oglądalności programów informacyjnych to problem dotyczący wszystkich telewizji – dodaje.
Zdaniem dziennikarza i politologa Thomasa Leifa prawdziwym powodem odwołania Brendera była jego zapowiedź, że w przyszłości będzie upubliczniać napływające do redakcji skargi lobbystów i partii politycznych. – Był zbyt niezależny, a to nie podobało się politykom – mówi Leif. Uważa, że sygnał do usunięcia Brendera nadszedł wprost z Urzędu Kanclerskiego.
Katarzyna Domagała-Pereira
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter