Wydanie: PRESS 3-4/2025

Warsztat: Scyzoryk do e-booków

Nigdy nie było lepszych czasów dla czytelników książek. Nie trzeba znać 58 języków, jak korespondent „The Times” Harold Whitmore Williams (zm. w 1928 roku), by czytać (po polsku) prawie każdą wydaną na świecie książkę. Jak to zrobić?

Po pierwsze, poszukaj książki, którą chciałbyś przetłumaczyć, i zdobądź jej plik. Mając go, zrobisz jego tłumaczenie na polski. Czy to jest legalne?

Jak twierdzi Marcin Parzyński, adwokat specjalizujący się w prawie autorskim, na ten problem można spojrzeć z dwóch stron: – Kupując cyfrową książkę, np. w księgarni Amazon, tak naprawdę nie kupujemy fizycznego produktu, ale zawieramy umowę licencyjną z tą firmą, w myśl której nie możemy rozpowszechniać e-booków ani łamać ich zabezpieczeń. Z drugiej jednak strony mamy polską Ustawę o prawie autorskim i prawach pokrewnych, której art. 23 umożliwia wykorzystanie utworu w ramach tzw. dozwolonego użytku osobistego.

Marcin Parzyński dodaje: – Podobnie jest z zakupem płyt CD. Do celów osobistych możemy ją skopiować, przenosząc na inny nośnik, pod warunkiem że nie będziemy go rozpowszechniać. Czyli jeśli mamy odtwarzacz w salonie, to możemy skopiować płytę, by oryginalna się nie zarysowała albo by użyć kopii do słuchania w samochodzie.

Ta sama ustawa w art. 118 stanowi: „Kto wytwarza urządzenia lub ich komponenty przeznaczone do niedozwolonego usuwania lub obchodzenia skutecznych technicznych zabezpieczeń przed odtwarzaniem (…), podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3”.

Parzyński wyjaśnia: – Kluczem jest tutaj słowo „niedozwolonego”. W 2014 roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w sprawie Nintendo vs. PC-Box wydał orzeczenie, dotyczące m.in. usuwania zabezpieczeń DRM, czyli systemu zabezpieczeń przed nieuprawnionym kopiowaniem. W myśl tego orzeczenia najważniejszy jest cel obchodzenia zabezpieczeń. Jeśli w myśl prawa krajowego nie jest on sprzeczny z prawem, to zarówno zamienianie formatu pliku, jak i usuwanie w tym celu DRM, jest legalne. W moim przekonaniu, jeśli robimy to wyłącznie w celu dozwolonego użytku osobistego, a nie dla osiągania innych korzyści, należy mówić o czynie dozwolonym.

Stanisław M. Stanuch

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.