Wydanie: PRESS 09-10/2021
Presji nie czuję
Z Januszem Schwertnerem, dziennikarzem Onetu, rozmawia Maciej Kozielski
Dwie nagrody Grand Press, drugie miejsce w konkursie na Dziennikarza Roku, europejski Pulitzer, Nagroda im. Dariusza Fikusa – to wszystko osiągnąłeś przed trzydziestką. Jak sobie radzisz z presją?
Początkowo dłużej napawałem się szczęściem po zdobyciu każdej nagrody – teraz trwa to w porywach do jednego dnia, a później myślę: przydałoby się zrobić coś dużego.
Presji zewnętrznej jakoś nie czuję. Cieszę się zaufaniem ze strony ludzi, którzy mnie otaczają, zwłaszcza moich szefów.
Nie da się chyba długo siebie przeskakiwać.
Sam się nad tym zastanawiam. Ciągle mam ochotę poszukiwać jakichś dużych dziennikarskich tematów, ale wydaje mi się, że mogę już trochę wyluzować. A z drugiej strony chciałbym znów coś większego zrobić, by móc powiedzieć sobie: „OK, to jest dobra rzecz”.
Mam tysiące maili od ludzi, na które jeszcze nie zdążyłem odpisać. Mam poczucie zmarnowanego czasu, jeśli za długo się zabieram do jakiejś roboty.
Chciałbym gonić trendy, które obserwuję w mediach amerykańskich, robić filmy i tworzyć multimedialne reportaże. Chciałbym też udowadniać nastolatkom, że dziennikarstwo ma sens.
Twój szef Bartosz Węglarczyk był oburzony, gdy do Grand Press za newsa o lewych fakturach Mateusza Kijowskiego był nominowany dziennikarz z „Rzeczpospolitej”, a nie Wy, którzy daliście go jako drudzy.
Nie mam pretensji, wydaje mi się, że opublikowaliśmy oba materiały w podobnym czasie. Mogę tylko pogratulować konkurencji nominacji, zdążyłem już o tym zapomnieć.
Maciej Kozielski
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter