Wydanie: PRESS 11-12/2018
Dominikanin na palmie
Problemy polskiego Kościoła w komunikacji ze współczesnym człowiekiem pomogły wyrosnąć o. Adamowi Szustakowi na kaznodzieję celebrytę.
Pod katowickim Spodkiem 2 października po godz. 15 tłum gęstnieje. Kolejka chętnych na spotkanie „Namaszczeni” z udziałem dominikanina o. Adama Szustaka i o. Tomasza Nowaka, przeora łódzkich dominikanów – wydłuża się z minuty na minutę.
„Myśl, która towarzyszy nam od pierwszego naszego spotkania, by wyjść z murów kościoła, żeby mógł zgromadzić się cały Kościół, pęcznieje w naszych głowach. Pęcznieje też w nas pragnienie spotkań oko w oko, serce w serce, dlatego idziemy o krok dalej” – zachęcano w internecie. Pierwsze osoby wchodzą do środka o 17.30.
Dominikanin Adam Szustak pojawia się na scenie godzinę później. Wkracza z impetem, a jego ogoloną głowę i zwalistą sylwetkę widać z daleka. Gdy tłum upewnia się, że to właśnie on, zaczyna bić brawo.
– Obaj byliśmy zaskoczeni frekwencją. W ciągu zaledwie dwóch tygodni na organizowane przez nas wydarzenie zapisało się dziewięć tysięcy osób. Sprzedający bilety śmiali się, że rozchodzą się szybciej niż na koncert zespołu Metallica – opowiada o. Tomasz Nowak. Bilety kosztowały 30 zł. – Z jednej strony, to zaskakujące, że spotkania z nami cieszą się taką frekwencją, ale z drugiej, utwierdza nas w przekonaniu, że warto to robić, jeśli ludzie chcą z tego korzystać – dodaje.
Piotr Zieliński
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter