Wydanie: PRESS 09-10/2018
Sabela, kim Ty jesteś?
Z Bartkiem Sabelą, reporterem, podróżnikiem, architektem i aktywistą rozmawia Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej”.
Pierwsza Pana książka reporterska zaczęła się od zdjęcia – na fotografii przedstawiającej pozostałości Morza Aralskiego wielbłąd spacerował obok kutra rybackiego stojącego na piaskowym dnie. Dlaczego architekt zaczął pisać?
Byłem sfrustrowany. W architekturze zawsze pociągał mnie aspekt twórczy. Okazało się jednak, że proces koncepcyjny to w praktyce znikoma część pracy architekta. Frustracja okazała się motorem działań. Uznałem, że muszę pojeździć, zastanowić się, co dalej. Rzeczywiście, znalazłem któregoś dnia zdjęcie wielbłąda spacerującego obok wraków kutrów rybackich. To wyglądało tak abstrakcyjnie. Pojechałem do Uzbekistanu, a po powrocie znajoma namówiła mnie, bym wysłał zdjęcia na jeden z festiwali. Wysłałem, dostałem się do konkursu, wygrałem, a Wydawnictwo Bezdroża zaproponowało mi wydanie książki. Tak powstała moja pierwsza publikacja – jeszcze nie reportaż, ale książka podróżnicza „Może (morze) wróci”. Pisałem ją intuicyjnie. Spotkała się z ciepłym przyjęciem, dostała Bursztynowego Motyla i Nagrodę Magellana.
Kolejne zdjęcie: marokański mur przecinający Saharę Zachodnią.
Pomyślałem, że w takim razie może trzeba zająć się pisaniem? Szukałem tematu, który pozwoliłby mi przeprowadzić cały proces twórczy w sposób świadomy, metodyczny i zaplanowany: pojechać, opisać, wydać książkę, tym razem reportaż. Grzebiąc w Google Maps, przypadkiem znalazłem zdjęcia muru marokańskiego. Okazało się, że nie ma reportaży na ten temat. Szybko zrozumiałem, że to świetny, trudny i bardzo obszerny temat, dokładnie to, czego szukałem. Trafiło się ślepej kurze ziarno. Piasku.
„Wszystkie ziarna piasku” opisuje sytuację w Saharze Zachodniej, podbitej i okupowanej przez Maroko. Właściwie to materiał śledczy.
Historia jest dość skomplikowana, ale ujmując ją w kilku słowach: w 1975 roku Królestwo Maroka zajęło zbrojnie sąsiednią Saharę Zachodnią, z której właśnie wycofywał się hiszpański kolonizator. Sahara Zachodnia miała być niepodległym państwem, lecz niepodległości nigdy nie doczekała. Inwazji dokonano przy złamaniu prawa międzynarodowego i postanowień ONZ. Od 43 lat Maroko okupuje te tereny, mimo iż ONZ regularnie wzywa do rozwiązania konfliktu. Sahara Zachodnia to miejsce, które pokazuje smutną rzeczywistość, potworna Realpolitik, za którą ukryte jest cierpienie setek tysięcy ludzi. Saharyjczycy są na swojej ziemi dyskryminowani, więzieni, torturowani, niektórzy znikają bez śladu, a blisko 200 tysięcy mieszka w obozach uchodźców na terenie Algierii. Tam zresztą stworzyli swoje państwo na uchodźstwie, jedyny taki twór na świecie. W jakimś sensie Sahara Zachodnia jest przypadkiem analogicznym do rosyjskiej aneksji Krymu – pokazuje niezwykłą obłudę i słabość świata, który stworzyliśmy, wraz ze wszystkimi organizacjami, które teoretycznie mają stać na straży pokoju.
Jacek Nizinkiewicz
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter