Wydanie: PRESS 07-08/2018
Sny o publicznej potędze
W walce z Netfliksem europejskie telewizje publiczne (i nie tylko) tworzą nieraz zaskakujące sojusze.
2 MAJA 2018 ROKU GIEŁDOWA WARTOŚĆ NETFLIKSA PRZEWYŻSZYŁA WARTOŚĆ DISNEY COMPANY I W TEN SPOSÓB INTERNETOWA PLATFORMA STREAMINGOWA STAŁA SIĘ NAJDROŻSZĄ GRUPĄ MEDIALNĄ NA ŚWIECIE.
Specjaliści z Merrill Lynch przewidują, że hegemonia Netfliksa potrwa przynajmniej do roku 2030.
Złowieszczy termin binge viewing, czyli kompulsywne, nałogowe oglądanie telewizyjnych programów, zwłaszcza seriali, stało się postrachem klasycznych telewizji. Jeszcze kilka miesięcy wcześniej ich decydenci zastanawiali się, co zrobić, by zająć miejsce Netfliksa. Dziś modne jest stwierdzenie, że należy zapobiec, by zgodnie z zasadą, że zwycięzca bierze wszystko, to nie Netflix zajął miejsce tradycyjnej telewizji.
Platformy VoD stają się coraz popularniejszym konkurentem dla klasycznych nadawców, ale ci nadal zachowują monopol na newsy i wielkie wydarzenia sportowe. Dlatego linearni, tradycyjni nadawcy mnożą wysiłki, by zwiększyć interaktywność swoich programów. A tego jeszcze nie proponują platformy streamingowe.
Tym, co jednak spędza sen z powiek szefom tradycyjnej telewizji w Europie, jest rozjazd inwestycji w program między telewizjami i płatnymi platformami. Publiczny nadawca we Francji wydaje na produkcje filmowe między 500 a 800 tys. euro za godzinę programu. To o wiele mniej niż budżet jednego odcinka zrobionego przez Netflix, np. „The Crown” kosztuje ponad 10 mln euro.
Mariusz Kowalczyk
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter