Wydanie: PRESS 07-08/2018
Jak tu przetrwać?
Po dwóch latach prawicowych rządów w Polsce krytyczne wobec nich media próbują różnych sposobów na ułożenie się z władzą.
Nie wiadomo, skąd premier Mateusz Morawiecki wziął owe 80 proc. Ale powtórzył to co najmniej dwa razy publicznie, choć za drugim razem przyznał, że nikt tego nie mierzył. Najpełniej wyartykułował to 9 czerwca 2018 roku na spotkaniu z mieszkańcami Wrocławia, oświadczając, że 80 proc. mediów w Polsce jest w rękach przeciwników politycznych, którzy we wściekły sposób atakują rząd. A 15 czerwca na zjeździe klubów „Gazety Polskiej” powtórzył: „Mamy mniej więcej 20 procent sprzyjających, częściowo sprzyjających lub przynajmniej obiektywnych [mediów]. A 80 procent mediów – absolutnie nieobiektywnych lub wręcz wrogich”.
Doceniając zdolności rachunkowe byłego prezesa banku, trudno dziś – blisko trzy lata po rozpoczęciu dobrej zmiany – znaleźć na polskim rynku 80 proc. mediów wrogich PiS-owskiej władzy.
– Niektóre media zaczynają wysyłać do rządzących sygnały, że nie są takie złe – zauważa prof. Jacek Dąbała, medioznawca z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. – Pytanie, na ile ten trend się wzmocni, co będzie przed wyborami, w ich trakcie i po wyborach. Właściciele mediów wiedzą, że w Polsce nie jest wcale niemożliwe zniszczenie firmy medialnej metodami administracyjnymi. Dlatego media, wrażliwe na polityczne fluktuacje, ślą do polityków delikatne sygnały i ukłony – dodaje.
Delikatne, lecz zauważalne. Można obserwować, jak media dotychczas krytykujące poczynania PiS po ponad dwóch latach od objęcia przezeń władzy zaczynają łagodniej traktować polityków obozu rządzącego, a bardziej krytykować opozycję.
I jakoś tak się dzieje, że decyzje i zmiany właścicielskie są też na rękę PiS.
GK, KOZ, MAK, RG
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter