Wydanie: PRESS 07-08/2018
Fetysz sondaży
Media traktują sondaże preferencji politycznych jak pełnoprawne newsy, nie przejmując się metodologią i próbą. To jakby wróżyć z fusów.
Piątkowy ranek 11 maja. „Ten sondaż może wywołać trzęsienie ziemi w polityce. Tego nikt się nie spodziewał” – zapowiada na czołówce Fakt.pl.
Newsa natychmiast podchwytują inne portale. „Niewiele ponad trzy punkty dzielą Koalicję Obywatelską (PO i Nowoczesna) od PiS w nowym sondażu IBRiS” – donosi Gazeta.pl. Na PiS chce głosować 36,9 proc. badanych, na Koalicję Obywatelską – 33,4 proc. Ale to nie wszystko. Bo – jak wynika z tego samego sondażu – gdyby w najbliższą niedzielę odbywały się wybory do Parlamentu Europejskiego, wygrałaby je Koalicja Obywatelska z poparciem 38,8 proc.
Ledwie mija weekend, podczas którego politycy opozycji maszerują ulicami Warszawy w Marszu Wolności, gdy w poniedziałek „Rzeczpospolita” na jedynce informuje: „PiS odrabia straty”. Według sondażu IBRiS na Zjednoczoną Prawicę chce głosować 37,6 proc., zaś na PO – 27,3 proc. „Kolejne sondaże wskazujące na ustabilizowanie wyników Prawa i Sprawiedliwości po aferze nagrodowej pokazują, że wiosenne przesilenie polityczne już za nami” – pisze w komentarzu Michał Szułdrzyński.
Oba badania wykonała pracownia IBRiS, oba na próbie 1,1 tys. osób. Sondaż dla „Faktu” zrealizowano 9 maja, dla „Rzeczpospolitej” – 10–11 maja. Skąd więc tak różne wyniki?
Marcin Duma, prezes IBRiS: – Badania były różne, więc wyniki są inne. W sondażu dla „Faktu” pada pytanie o głosowanie na Koalicję Obywatelską, czyli koalicję PO i Nowoczesnej, zaś w sondażu dla „Rzeczpospolitej” obie partie badano osobno. Takie było zamówienie. W dodatku sondaż dla „Faktu” wykonano 9 maja, czyli w dniu, gdy Joanna Scheuring-Wielgus i Joanna Schmidt odeszły z Nowoczesnej. – Badanie dla „Rzeczpospolitej” rozpoczęto dzień później. Mogło to mieć istotny wpływ na to, że w tym sondażu Nowoczesna ma zaledwie 2,9 procent – przyznaje prezes IBRiS.
Sęk w tym, że cytujące sondaże media nie miały zielonego pojęcia o tych kulisach. I bynajmniej nie chciały go mieć.
Grzegorz Sajór
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter