Wydanie: PRESS 01-02/2016
Droga do gwiazd
Młodym krytykom filmowym dziś o wiele łatwiej dostać się na największe festiwale filmowe – ale o wiele trudniej im z tego wyżyć.
Kiedy próbuję się skontaktować po raz pierwszy z Olą Salwą, dziennikarką współpracującą m.in. z „Polityką”, „Kinem”, „Magazynem SFP” i Stopklatką, akurat jest na Viennale w Wiedniu. Dzwonię tydzień później, ale ona jest już na Camerimage w Bydgoszczy i żeby porozmawiać, muszę się dopasować do rozpiski wywiadów, które ma przeprowadzić, i prelekcji, które będzie prowadzić.
Piszę e-maila do młodego brytyjskiego krytyka filmowego Michaela Pattisona i otrzymuję automatyczną odpowiedź: „Obecnie biorę udział w festiwalach filmowych w Santiago de Compostela (6–9.10), Warszawie (9–19.10), Wiedniu (19.10–5.11), Winterthur (5–8.11), Sevilli (8–12.11), Bratysławie (12–17.11) i Tallinie (17–23.11) i mogę odpowiadać na maile dłużej niż zwykle”.
– Właściwie większość młodych krytyków filmowych tak dziś pracuje. Wymusza to na nich rynek. Festiwale są najlepszą okazją, by zrobić wywiad z aktorami i twórcami – wyjaśnia Bartosz Żurawiecki, szef działu recenzji w „Kinie”.
– Główna zmiana w ostatnich latach polega na tym, że liczba młodych osób piszących o filmie znacznie wzrosła, a liczba tytułów prasowych i internetowych gotowych zapłacić za relacje z takich imprez znacznie spadła – stwierdza Michał Oleszczyk, dyrektor artystyczny Festiwalu Filmowego w Gdyni.
Jakub Mejer
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter