Wydanie: PRESS 08/2012
Gadać do zielonego
Wirtualne studia są w telewizjach coraz powszechniejsze, bo małym kosztem zapewniają różnorodność obrazu
W dniu otwarcia mistrzostw Europy w piłce nożnej tuż po godz. 22 w programie informacyjnym TVP Polonia zespół Jarzębina na żywo odśpiewał „Koko Euro spoko”. Osiem pań w ludowych strojach podrygiwało w rytm muzyki, a za ich plecami rozpościerała się murawa Stadionu Narodowego.
Chodzę teraz po tym stadionie. Trybuny, pole karne, linia środkowa… Przemierzam boisko krokami Guliwera: całość ma raptem trzydzieści parę metrów kwadratowych. I istnieje tylko na ekranie.
W rzeczywistości spaceruję po zjadliwie zielonej wykładzinie w studiu nr 6 przy ul. Woronicza w Warszawie, czyli wirtualnym studiu Telewizji Polskiej. W pomieszczeniu są tylko kamery (nie ruszać!), kable i pulpit dla prezentera. W razie potrzeby z kąta można wyciągnąć trzy fotele. To wystarczy, bo cała scenografia jest w komputerze. I to niejedna. TVP Polonia robi tu większość swoich audycji. Stworzono tu także studio wyborcze (ostatnio używane jesienią ub.r.). W przyszłości z wirtualnych możliwości ma korzystać jeszcze więcej programów telewizji publicznej. Do końca roku nadawca chce przerobić na wirtualne jeszcze jedno, kilkakrotnie większe studio – nr 3.
Elżbieta Rutkowska
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter