Wydanie: PRESS 04/2010
Śledczy czy tajniacy
Franz Müntefering, 70-letni przedstawiciel socjaldemokratów (SPD), od dawna uchodzi za jednego z najbardziej sympatycznych polityków w Niemczech. Serca rodaków zdobył także pod koniec 2007 roku, kiedy odszedł z polityki, żeby opiekować się śmiertelnie chorą żoną. W maju ub.r. czytelnicy plotkarskiego tygodnika „Bunte” (Hubert Burda Media) dowiedzieli się, że dziewięć miesięcy po śmierci żony Müntefering spotyka się z 30-letnią współpracownicą, Michelle Schumann. Pół roku później Schumann została trzecią żoną socjaldemokraty.
W lutym br. tygodnik „Stern” (Gruner + Jahr) ujawnił, w jaki sposób „Bunte” dowiedział się o nowym związku polityka. Magazyn zlecił zebranie informacji berlińskiej agencji reporterskiej CMK, która śledziła Münteferinga i jego przyszłą żonę. Autorzy „Sterna”: Johannes Röhrig i Hans-Martin Tillack, oparli swój artykuł na wypowiedziach dwóch byłych pracowników CMK, którzy byli związani z agencją jako freelancerzy. CMK nie zdradza szczegółów zerwania umowy z reporterami – do rozstania doszło w kwietniu ub.r. „Stern” ujawnił, że CMK widnieje w rejestrze także jako agencja detektywistyczna. Reporterzy CMK już od końca 2008 roku byli na tropie nowego związku Münteferinga. Miesiącami obserwowali jego mieszkanie, wrzucali ulotki reklamowe do skrzynki pocztowej Schumann, aby sprawdzić, czy jest w berlińskim mieszkaniu, śledzili ją podczas kilkugodzinnej podróży pociągiem. Pod wycieraczką przed mieszkaniem Münteferinga zamierzali zamontować czujnik ruchu, alarmujący, że ktoś wychodzi z mieszkania. Jak sugeruje „Stern”, naprzeciwko kamienicy Münteferinga zostało wynajęte mieszkanie służące obserwacji polityka.
– To metody pracy tajnych służb, a nie dziennikarzy – komentuje Hendrik Zörner, rzecznik prasowy Niemieckiego Związku Dziennikarzy (DJV).
Więcej w kwietniowym numerze "Press" - kup teraz e-wydanie
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter